Studia podyplomowe testowanie oprogramowania wsb

Studia podyplomowe Testowanie Oprogramowania na WSB

Dokładnie rok temu przypadkiem zobaczyłam reklamę studiów podyplomowych na kierunku testowanie oprogramowania. Studia były realizowane przez uczelnię WSB i całościowo prowadzone w formie online przez wydział w Poznaniu i Szczecinie. 

Obecnie znajdziecie studia podyplomowe z testowania oprogramowania na wielu uczelniach, a nawet na różnych wydziałach tej samej uczelni. Testowanie oprogramowania jest oferowane na kilku wydziałach uczelni WSB. 

Warto przed podjęciem decyzji poczytać opinie nie tylko o uczelniach a właśnie też o kadrze. Mnie akurat doszły słuchy, że wydział WSB w Poznaniu i Szczecinie jest najbardziej godny zaufania. Ale oczywiście nie mam porównania jeśli chodzi o własne doświadczenie.

Skąd pomysł na podyplomówkę u testera z ponad 2-letnim doświadczeniem?

Dlaczego zdecydowałam się na studia podyplomowe z testowania oprogramowania mimo iż miałam już wtedy ponad 2-letnie doświadczenie w zawodzie?
Przede wszystkim nad tego typu podyplomówką zastanawiałam się już na samym początku kariery jako tester oprogramowania. Jednak wtedy się na to nie zdecydowałam, ponieważ chciałam się skupić na chłonięciu podstaw, wdrożenie się w projekt w firmie. Uważałam, że na wdrażanie się w automatyzację jest za wcześnie.

Po roku pracy jako tester zamiast studiów z testowania oprogramowania wybrałam się na studia podyplomowe z User Experience Design/Product Design na uczelni SWPS. Były to absolutnie fantastyczne studia i z pewnością nie żałuję udziału w nich. Myślę, że dzięki nim też wykształciłam sobie pasję do użyteczności i dostępności. O studiach z UX Design postaram się napisać nieco więcej w niedalekiej przyszłości.

Po ponad dwóch latach (a nawet prawie po trzech), nadszedł moment w mojej karierze, gdy zaczęłam się zastanawiać nad zmianą pracy. Po pierwszym przejrzeniu ofert główne słowo, które utkwiło mi w głowie to AUTOMATYZACJA.
¾ ofert wymagało znajomości automatyzacji lub chęci rozwoju w tym obszarze. Mimo tego, że oferty te były na stanowisko testera manualnego a nie automatyzującego. 

Ja dalej nie byłam przekonana czy automatyzacja to jest kierunek, w którym chcę się rozwijać. Stwierdziłam jednak, że w myśl zasady T-shaped skills wypadałoby w końcu trochę tej automatyzacji się poduczyć. Dodatkowo zaczynałam w firmie projekt, w którym miałam zacząć testować natywne aplikacje mobilne. Poszukiwałam więc jakiegoś solidnego źródła wiedzy również w tym obszarze. Finalnie skusił mnie obszerny program tych studiów oraz forma zdalna.

Program studiów

Studia rozpoczynały się wprowadzeniem do teorii testowania oprogramowania. 

Zakres tych zajęć obejmował dokładnie to, czego można się nauczyć podczas kursów przygotowujących do zdania egzaminu ISTQB. Po udziale w tych zajęciach (oczywiście biorąc pod uwagę samodzielną późniejszą naukę) można śmiało podchodzić do egzaminu ISTQB.

Ja akurat brałam udział w kursie przygotowującym do ISTQB dokładnie 4 lata temu. Kurs trwał 3 dni (piątek 16-20, sobota i niedziela 9-17) a koszt tego kursu to około 3 tysiące. Na studiach przerobiliśmy dokładnie ten sam materiał opierający się na sylabusie ISTQB i również zrobiliśmy kilka ćwiczeń praktycznych. Z mojej perspektywy studia to znacznie lepsza inwestycja niż sam kurs przygotowujący do ISTQB.

Ta teoretyczna część studiów może się wydawać najnudniejszą. Jednak jako osoba z doświadczeniem wiem, że podstawy teorii czy specjalistyczne słownictwo jest niezbędne by później się odnaleźć w świecie testowania. Nie wspominając już o tym, że wiedza z zakresu ISTQB jest bardzo często sprawdzana na rozmowach kwalifikacyjnych.

Z pewnością bardzo przydatnymi zajęciami dla osób, które nie mają doświadczenia w branży były zajęcia o tym, jak wygląda sama praca testera. Były informacje również o tym, jak wygląda zespół projektowy oraz jakie są ścieżki rozwoju testera a także przydatne umiejętności w tym zawodzie.

Ku mojemu zdziwieniu zajęciami, z których naprawdę wyniosłam coś ciekawego i zupełnie nowego były zajęcia o rekrutacji. Mimo iż odbyłam już rekrutację na swoje pierwsze stanowisko w branży IT jak i byłam w trakcie rekrutacji na stanowisko specjalisty. Czasami zmiana perspektywy lub jedno konkretne pytanie, które można zadać rekruterom dużo zmienia w naszym spojrzeniu i nastawieniu.

Zajęcia praktyczne

Bardzo szybko przeszliśmy do zajęć bardziej praktycznych. Pośród nich można wymienić:

  • zajęcia ogólne z automatyzacji
  • nauka podstaw Pythona
  • zajęcia z aplikacji konsolowych
  • Zajęcia z podstaw HTML i CSS
  • testowanie aplikacji webowych
  • Testowanie aplikacji mobilnych.

Dodatkowo były również zajęcia z UX designu i użyteczności a także zapewniania jakości.

Z dokładnym programem studiów możecie zapoznać się pod tym linkiem.

https://www.wsb.pl/poznan/studia-i-szkolenia/studia-podyplomowe/kierunki/tester-oprogramowania/program-studiow 

Poziom studiów

Tym, co kilka lat temu mnie trochę odstraszyło od wzięcia udziału w tej podyplomówce była wzmianka w opisie, iż zalecana jest podstawowa znajomość pythona bądź innego języka programowania.

Myślałam przez to, że poziom studiów będzie dla mnie za wysoki i dlatego zdecydowałam się poczekać. Z pewnością dla osób, które przebranżawiają się z zupełnie innych zawodów, wiele zagadnień może być czarną magią. Ale dokładnie tak też czułam się po raz pierwszy czytając sylabus ISTQB. Jeśli ktoś ma chociażby kilkumiesięczne doświadczenie zupełnie nie powinien się tego obawiać. 

Ogólny poziom studiów musi być dostosowany do grupy, więc tutaj ciężko było dogodzić wszystkim uczestnikom. W grupie studentów znalazły się osoby z doświadczeniem w pracy jako tester oprogramowania, osoby z większą wiedzą na temat programowania a także osoby zupełnie od zera wchodzące w świat IT.

Odniosłam wrażenie, że dla osób, które nie miały pojęcia o branży, dużo zajęć miało trochę za duże tempo. Natomiast osobom bardziej zaawansowanym brakowało właśnie większego zaawansowania zajęć. Jednak wykładowcy starali się wyjść temu naprzeciw i wysyłali zadania dodatkowe, żeby nikt w trakcie zajęć się nie nudził. 

Dla mnie, nawet mimo mojego doświadczenia wiele tematów było nowych i nie powiedziałabym, że były one zupełną łatwizną 😉 Na pewno ciężko jest też przyswajać nowy materiał siedząc po 8h w weekend z ciągle wytężonym umysłem.

Jednym z problemów, który dało się zaobserwować podczas rozmów z innymi uczestnikami, a który niekoniecznie był widoczny dla prowadzących, był problem z nienadążaniem za prezentowanym materiałem i zakłopotanie uczestników, którzy bali się przyznać do swojej niewiedzy bądź niezrozumienia treści zajęć. Myślę, że to wynikało trochę z samej formy studiów czyli zajęć online.

Zajęcia online – plusy i minusy

Studia całkowicie były realizowane w formie zdalnej. Ten punkt też mnie przekonał do zapisania się, ponieważ w czasie pandemii nigdy nie wiadomo, kiedy uczelnie zostaną zamknięte. No i akurat do Poznania lub Szczecina niestety mi nie po drodze. Forma zdalna umożliwiła mi więc udział w tych zajęciach.

Dla kogoś, kto nigdy nie brał udziału w szkoleniach online lub studiach online ta forma może wydawać się dziwna i nienaturalna. Ja już miałam okazję brać udział w szkoleniu IREB całkowicie zdalnie oraz kończyłam podyplomówkę z User Experience Design również w formie zdalnej.

Moim zdaniem jest to możliwe żeby przeprowadzić program studiów czy kursu w takiej formie bez jakiejkolwiek straty dla uczestników. W końcu praca w IT to praca przy komputerze, a obecnie w wielu przypadkach zupełnie zdalnie. Dodatkowo zajęcia w weekendy mogą kolidować z innymi planami, a w takiej formie w razie potrzeby nie musiałam rezygnować z całych zajęć.

Zaangażowanie studentów na zajęciach online

Minusem formy zdalnej na tych studiach jak dla mnie była “dehumanizacja”. Pewnie ze względu na RODO uczestnikom został przyznany numer indeksu zamiast nazwiska jako login komunikatora więc przez całe studia znaliśmy tylko swoje imiona. Jeśli jakieś imię pojawiało się częściej niż raz to wykładowcy musieli wołać po numerach, co brzmiało totalnie komicznie. 

Co bardzo mnie zdziwiło, uczestnicy od pierwszych zajęć w ogóle nie używali kamer. Zobaczyliśmy się więc dopiero po całym roku zajęć na egzaminie oraz obronie. Ciężko dorosłych ludzi zmuszać do czegokolwiek. Rozumiem też, że nie wszyscy mają spokojne warunki do nauki, bądź siedzą na zajęciach jeszcze w piżamie 😉 Jednak brak kamerki w pewnym sensie też zmniejsza zaangażowanie i oczywiście trudniej się poznać. A studia to także czas i możliwość poznania nowych ludzi.

Mogło to również utrudniać utworzenie grupy projektowej jeśli jedyne co znamy to imię i numer osoby a do czasu utworzenia grupy byliśmy przydzielani losowo na ćwiczeniach.

Forma online niestety sprawia, że wykładowcy nie widzą reakcji uczestników. Nawet jeśli ¾ studentów pogubiło się w trakcie tłumaczenia jakiegoś zagadnienia to czasami zdarza się tak, że uczestnicy wstydzą się przyznać do swojej niewiedzy. Zajęcia stacjonarne ułatwiają to wykładowcom, a uczestnicy mam wrażenie że jednak mniej się wstydzą i boją dopytać.

Ogólnym minusem jakichkolwiek zajęć zdalnych jest to, że często wykładowcy nie potrafią podtrzymać uwagi i skupienia uczestników. Studenci w środowisku domowym mogą bardzo łatwo się rozproszyć. 

Moim zdaniem na większości zajęć testowania oprogramowania na WSB wykładowcom akurat udało się prowadzić zajęcia w taki sposób, aby podtrzymywać uwagę studentów. Wiadomo, że w godzinach popołudniowych już i tak każdy był zmęczony, ale uważam, że większość wykładowców mówiła z entuzjazmem i starała się zaangażować uczniów.

Czas trwania

Studia rozpoczęły się w semestrze letnim, w marcu 2021 roku a zakończyły się w styczniu/lutym 2022 roku. Były to dwa semestry zajęć oddzielone przerwą wakacyjną w miesiącach lipiec – wrzesień. Tak dokładnie więc było to 8 miesięcy zjazdów.

Jeśli chodzi o długość trwania studiów to była ona wystarczająca aby wejść w temat testowania i poznać najważniejsze zagadnienia. 

Natomiast jest to za mało czasu aby poszczególne tematy zgłębić czy nabrać więcej praktyki. 

Problem jednak w tym, iż każdy wybiera się na studia podyplomowe z innych powodów i z innymi oczekiwaniami. 

Ja chętnie postudiowałabym dłużej aby poznać przerabiane tematy dogłębniej, bardziej szczegółowo. Jednak rok to typowy czas trwania studiów podyplomowych.

Warunki zaliczenia studiów

Aby otrzymać dyplom ukończenia studiów podyplomowych trzeba było osiągnąć pozytywny wynik egzaminu końcowego oraz napisać i obronić pracę dyplomową.

Jeśli chodzi o egzamin to był to zestaw pytań właściwie z każdego przerobionego tematu. Nie były to pytania tylko o teorię ISTQB. Egzamin nie był skrajnie trudny, ale z pewnością należało się do niego solidnie przygotować. W innym wypadku niezaliczenie egzaminu było dość prawdopodobne.

Projekt końcowy był realizowany w grupach, w które uczestnicy studiów sami się dobierali. W tych grupach pracowaliśmy już potem do końca trwania studiów.
Projekt polegał na przetestowaniu wybranej aplikacji i dostarczeniu dokumentacji z testów (raport z testów). Mogła być to dowolna aplikacja, bądź jedna z omawianych na zajęciach.

Jeśli chodzi o wybór tematu jak i jego realizację to studenci mieli zupełną dowolność. W trakcie studiów były zorganizowane dwa seminaria, na których można było skonsultować swoją pracę. 

Moje ogólne odczucia

Jako że jestem osobą, która lubi się dokształcać, uczyć i studiować to nigdy nie żałuję udziału w żadnym kursie czy podyplomówce. Osobiście te studia nie do końca spełniły moje oczekiwania, ale głównie dlatego, że po prostu poszłam na nie zbyt późno. Większość tematów była mi już znana. Mimo iż oczywiście przeanalizowałam program studiów to oczekiwałam wynieść z nich troszkę więcej. 

Nie oznacza to, że byłam bardzo zawiedziona i rozczarowana. Dodatkowo dużo pracy powinno być włożone przez studenta poza zajęciami a z tym u mnie bywało różnie i jest to już wtedy uwaga tylko i wyłącznie do mnie samej.

Wiedziałam, że nie są to studia na bardzo zaawansowanym poziomie a takim, który również będzie odpowiadał osobom zaczynającym przygodę z IT. Może właśnie brakuje mi takich studiów na rynku, o zaawansowanym programie. Pytanie czy jest to możliwe, czy już raczej na późniejszych etapach kariery wiedza jest zdobywana w pracy na konkretnych projektach lub na specjalistycznych kursach.

Jeśli chodzi o to, co się działo pomiędzy zjazdami, to znowu: ciężko dogodzić każdemu. Mnie bardziej by odpowiadała forma z większą interakcją między zjazdami. Na przykład jakieś zadania na zaliczenie aby zmotywować się do systematycznej pracy. Ale wiem, że nie wszyscy mieli ochotę poświęcać więcej czasu prywatnego. Plus studia z góry zakładają dużą część pracy własnej studenta.

Jednak po studiach z UX wiem, że to dużo bardziej motywuje i więcej można wyciągnąć ze studiów. Ale także kosztuje to więcej wyrzeczeń i poświęceń.

Komu polecam studia podyplomowe z testowania oprogramowania

Fakt, że studia nie spełniły moich oczekiwań w 100% (swoją drogą chyba tak się w ogóle nie da 😉 ) nie oznacza, że nie poleciłabym tych studiów innym.

Wręcz przeciwnie, uważam że studia podyplomowe z testowania oprogramowania świetnie wprowadzają w temat testowania oraz samego IT. Podana wiedza jest obszerna i dotyka wielu obszarów, z którymi czasem nie miałam okazji się zetknąć w swojej pracy zawodowej. 

Polecam szczególnie osobom, które myślą o zmianie branży lub osobom z małym doświadczeniem zawodowym. Osoby z większym doświadczeniem również mogą nauczyć się czegoś nowego, jednak spora część materiału może być już dla nich znajoma.

Gdybym teraz myślała o przebranżowieniu to zaczęłabym właśnie od udziału w studiach podyplomowych, bo zdecydowanie lepiej by mnie przygotowały do pracy w tym zawodzie. 

Oczywiście możliwości i ścieżki wejścia do IT są różne. Zależy to też od czasu jaki posiadamy na przebranżowienie, naszej motywacji i samodyscypliny, a także dostępnych funduszy na kursy i szkolenia. Dodatkowo, myślę że ukończenie takich studiów jest dużym plusem w CV dla kandydatów na testera oprogramowania. 

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

 

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT