Studia podyplomowe testowanie oprogramowania wsb

Studia podyplomowe Testowanie Oprogramowania na WSB

Studia podyplomowe testowanie oprogramowania wsb

Studia podyplomowe Testowanie Oprogramowania na WSB

Dokładnie rok temu przypadkiem zobaczyłam reklamę studiów podyplomowych na kierunku testowanie oprogramowania. Studia były realizowane przez uczelnię WSB i całościowo prowadzone w formie online przez wydział w Poznaniu i Szczecinie. 

Obecnie znajdziecie studia podyplomowe z testowania oprogramowania na wielu uczelniach, a nawet na różnych wydziałach tej samej uczelni. Testowanie oprogramowania jest oferowane na kilku wydziałach uczelni WSB. 

Warto przed podjęciem decyzji poczytać opinie nie tylko o uczelniach a właśnie też o kadrze. Mnie akurat doszły słuchy, że wydział WSB w Poznaniu i Szczecinie jest najbardziej godny zaufania. Ale oczywiście nie mam porównania jeśli chodzi o własne doświadczenie.

Skąd pomysł na podyplomówkę u testera z ponad 2-letnim doświadczeniem?

Dlaczego zdecydowałam się na studia podyplomowe z testowania oprogramowania mimo iż miałam już wtedy ponad 2-letnie doświadczenie w zawodzie?
Przede wszystkim nad tego typu podyplomówką zastanawiałam się już na samym początku kariery jako tester oprogramowania. Jednak wtedy się na to nie zdecydowałam, ponieważ chciałam się skupić na chłonięciu podstaw, wdrożenie się w projekt w firmie. Uważałam, że na wdrażanie się w automatyzację jest za wcześnie.

Po roku pracy jako tester zamiast studiów z testowania oprogramowania wybrałam się na studia podyplomowe z User Experience Design/Product Design na uczelni SWPS. Były to absolutnie fantastyczne studia i z pewnością nie żałuję udziału w nich. Myślę, że dzięki nim też wykształciłam sobie pasję do użyteczności i dostępności. O studiach z UX Design postaram się napisać nieco więcej w niedalekiej przyszłości.

Po ponad dwóch latach (a nawet prawie po trzech), nadszedł moment w mojej karierze, gdy zaczęłam się zastanawiać nad zmianą pracy. Po pierwszym przejrzeniu ofert główne słowo, które utkwiło mi w głowie to AUTOMATYZACJA.
¾ ofert wymagało znajomości automatyzacji lub chęci rozwoju w tym obszarze. Mimo tego, że oferty te były na stanowisko testera manualnego a nie automatyzującego. 

Ja dalej nie byłam przekonana czy automatyzacja to jest kierunek, w którym chcę się rozwijać. Stwierdziłam jednak, że w myśl zasady T-shaped skills wypadałoby w końcu trochę tej automatyzacji się poduczyć. Dodatkowo zaczynałam w firmie projekt, w którym miałam zacząć testować natywne aplikacje mobilne. Poszukiwałam więc jakiegoś solidnego źródła wiedzy również w tym obszarze. Finalnie skusił mnie obszerny program tych studiów oraz forma zdalna.

Program studiów

Studia rozpoczynały się wprowadzeniem do teorii testowania oprogramowania. 

Zakres tych zajęć obejmował dokładnie to, czego można się nauczyć podczas kursów przygotowujących do zdania egzaminu ISTQB. Po udziale w tych zajęciach (oczywiście biorąc pod uwagę samodzielną późniejszą naukę) można śmiało podchodzić do egzaminu ISTQB.

Ja akurat brałam udział w kursie przygotowującym do ISTQB dokładnie 4 lata temu. Kurs trwał 3 dni (piątek 16-20, sobota i niedziela 9-17) a koszt tego kursu to około 3 tysiące. Na studiach przerobiliśmy dokładnie ten sam materiał opierający się na sylabusie ISTQB i również zrobiliśmy kilka ćwiczeń praktycznych. Z mojej perspektywy studia to znacznie lepsza inwestycja niż sam kurs przygotowujący do ISTQB.

Ta teoretyczna część studiów może się wydawać najnudniejszą. Jednak jako osoba z doświadczeniem wiem, że podstawy teorii czy specjalistyczne słownictwo jest niezbędne by później się odnaleźć w świecie testowania. Nie wspominając już o tym, że wiedza z zakresu ISTQB jest bardzo często sprawdzana na rozmowach kwalifikacyjnych.

Z pewnością bardzo przydatnymi zajęciami dla osób, które nie mają doświadczenia w branży były zajęcia o tym, jak wygląda sama praca testera. Były informacje również o tym, jak wygląda zespół projektowy oraz jakie są ścieżki rozwoju testera a także przydatne umiejętności w tym zawodzie.

Ku mojemu zdziwieniu zajęciami, z których naprawdę wyniosłam coś ciekawego i zupełnie nowego były zajęcia o rekrutacji. Mimo iż odbyłam już rekrutację na swoje pierwsze stanowisko w branży IT jak i byłam w trakcie rekrutacji na stanowisko specjalisty. Czasami zmiana perspektywy lub jedno konkretne pytanie, które można zadać rekruterom dużo zmienia w naszym spojrzeniu i nastawieniu.

Zajęcia praktyczne

Bardzo szybko przeszliśmy do zajęć bardziej praktycznych. Pośród nich można wymienić:

  • zajęcia ogólne z automatyzacji
  • nauka podstaw Pythona
  • zajęcia z aplikacji konsolowych
  • Zajęcia z podstaw HTML i CSS
  • testowanie aplikacji webowych
  • Testowanie aplikacji mobilnych.

Dodatkowo były również zajęcia z UX designu i użyteczności a także zapewniania jakości.

Z dokładnym programem studiów możecie zapoznać się pod tym linkiem.

https://www.wsb.pl/poznan/studia-i-szkolenia/studia-podyplomowe/kierunki/tester-oprogramowania/program-studiow 

Poziom studiów

Tym, co kilka lat temu mnie trochę odstraszyło od wzięcia udziału w tej podyplomówce była wzmianka w opisie, iż zalecana jest podstawowa znajomość pythona bądź innego języka programowania.

Myślałam przez to, że poziom studiów będzie dla mnie za wysoki i dlatego zdecydowałam się poczekać. Z pewnością dla osób, które przebranżawiają się z zupełnie innych zawodów, wiele zagadnień może być czarną magią. Ale dokładnie tak też czułam się po raz pierwszy czytając sylabus ISTQB. Jeśli ktoś ma chociażby kilkumiesięczne doświadczenie zupełnie nie powinien się tego obawiać. 

Ogólny poziom studiów musi być dostosowany do grupy, więc tutaj ciężko było dogodzić wszystkim uczestnikom. W grupie studentów znalazły się osoby z doświadczeniem w pracy jako tester oprogramowania, osoby z większą wiedzą na temat programowania a także osoby zupełnie od zera wchodzące w świat IT.

Odniosłam wrażenie, że dla osób, które nie miały pojęcia o branży, dużo zajęć miało trochę za duże tempo. Natomiast osobom bardziej zaawansowanym brakowało właśnie większego zaawansowania zajęć. Jednak wykładowcy starali się wyjść temu naprzeciw i wysyłali zadania dodatkowe, żeby nikt w trakcie zajęć się nie nudził. 

Dla mnie, nawet mimo mojego doświadczenia wiele tematów było nowych i nie powiedziałabym, że były one zupełną łatwizną 😉 Na pewno ciężko jest też przyswajać nowy materiał siedząc po 8h w weekend z ciągle wytężonym umysłem.

Jednym z problemów, który dało się zaobserwować podczas rozmów z innymi uczestnikami, a który niekoniecznie był widoczny dla prowadzących, był problem z nienadążaniem za prezentowanym materiałem i zakłopotanie uczestników, którzy bali się przyznać do swojej niewiedzy bądź niezrozumienia treści zajęć. Myślę, że to wynikało trochę z samej formy studiów czyli zajęć online.

Zajęcia online – plusy i minusy

Studia całkowicie były realizowane w formie zdalnej. Ten punkt też mnie przekonał do zapisania się, ponieważ w czasie pandemii nigdy nie wiadomo, kiedy uczelnie zostaną zamknięte. No i akurat do Poznania lub Szczecina niestety mi nie po drodze. Forma zdalna umożliwiła mi więc udział w tych zajęciach.

Dla kogoś, kto nigdy nie brał udziału w szkoleniach online lub studiach online ta forma może wydawać się dziwna i nienaturalna. Ja już miałam okazję brać udział w szkoleniu IREB całkowicie zdalnie oraz kończyłam podyplomówkę z User Experience Design również w formie zdalnej.

Moim zdaniem jest to możliwe żeby przeprowadzić program studiów czy kursu w takiej formie bez jakiejkolwiek straty dla uczestników. W końcu praca w IT to praca przy komputerze, a obecnie w wielu przypadkach zupełnie zdalnie. Dodatkowo zajęcia w weekendy mogą kolidować z innymi planami, a w takiej formie w razie potrzeby nie musiałam rezygnować z całych zajęć.

Zaangażowanie studentów na zajęciach online

Minusem formy zdalnej na tych studiach jak dla mnie była “dehumanizacja”. Pewnie ze względu na RODO uczestnikom został przyznany numer indeksu zamiast nazwiska jako login komunikatora więc przez całe studia znaliśmy tylko swoje imiona. Jeśli jakieś imię pojawiało się częściej niż raz to wykładowcy musieli wołać po numerach, co brzmiało totalnie komicznie. 

Co bardzo mnie zdziwiło, uczestnicy od pierwszych zajęć w ogóle nie używali kamer. Zobaczyliśmy się więc dopiero po całym roku zajęć na egzaminie oraz obronie. Ciężko dorosłych ludzi zmuszać do czegokolwiek. Rozumiem też, że nie wszyscy mają spokojne warunki do nauki, bądź siedzą na zajęciach jeszcze w piżamie 😉 Jednak brak kamerki w pewnym sensie też zmniejsza zaangażowanie i oczywiście trudniej się poznać. A studia to także czas i możliwość poznania nowych ludzi.

Mogło to również utrudniać utworzenie grupy projektowej jeśli jedyne co znamy to imię i numer osoby a do czasu utworzenia grupy byliśmy przydzielani losowo na ćwiczeniach.

Forma online niestety sprawia, że wykładowcy nie widzą reakcji uczestników. Nawet jeśli ¾ studentów pogubiło się w trakcie tłumaczenia jakiegoś zagadnienia to czasami zdarza się tak, że uczestnicy wstydzą się przyznać do swojej niewiedzy. Zajęcia stacjonarne ułatwiają to wykładowcom, a uczestnicy mam wrażenie że jednak mniej się wstydzą i boją dopytać.

Ogólnym minusem jakichkolwiek zajęć zdalnych jest to, że często wykładowcy nie potrafią podtrzymać uwagi i skupienia uczestników. Studenci w środowisku domowym mogą bardzo łatwo się rozproszyć. 

Moim zdaniem na większości zajęć testowania oprogramowania na WSB wykładowcom akurat udało się prowadzić zajęcia w taki sposób, aby podtrzymywać uwagę studentów. Wiadomo, że w godzinach popołudniowych już i tak każdy był zmęczony, ale uważam, że większość wykładowców mówiła z entuzjazmem i starała się zaangażować uczniów.

Czas trwania

Studia rozpoczęły się w semestrze letnim, w marcu 2021 roku a zakończyły się w styczniu/lutym 2022 roku. Były to dwa semestry zajęć oddzielone przerwą wakacyjną w miesiącach lipiec – wrzesień. Tak dokładnie więc było to 8 miesięcy zjazdów.

Jeśli chodzi o długość trwania studiów to była ona wystarczająca aby wejść w temat testowania i poznać najważniejsze zagadnienia. 

Natomiast jest to za mało czasu aby poszczególne tematy zgłębić czy nabrać więcej praktyki. 

Problem jednak w tym, iż każdy wybiera się na studia podyplomowe z innych powodów i z innymi oczekiwaniami. 

Ja chętnie postudiowałabym dłużej aby poznać przerabiane tematy dogłębniej, bardziej szczegółowo. Jednak rok to typowy czas trwania studiów podyplomowych.

Warunki zaliczenia studiów

Aby otrzymać dyplom ukończenia studiów podyplomowych trzeba było osiągnąć pozytywny wynik egzaminu końcowego oraz napisać i obronić pracę dyplomową.

Jeśli chodzi o egzamin to był to zestaw pytań właściwie z każdego przerobionego tematu. Nie były to pytania tylko o teorię ISTQB. Egzamin nie był skrajnie trudny, ale z pewnością należało się do niego solidnie przygotować. W innym wypadku niezaliczenie egzaminu było dość prawdopodobne.

Projekt końcowy był realizowany w grupach, w które uczestnicy studiów sami się dobierali. W tych grupach pracowaliśmy już potem do końca trwania studiów.
Projekt polegał na przetestowaniu wybranej aplikacji i dostarczeniu dokumentacji z testów (raport z testów). Mogła być to dowolna aplikacja, bądź jedna z omawianych na zajęciach.

Jeśli chodzi o wybór tematu jak i jego realizację to studenci mieli zupełną dowolność. W trakcie studiów były zorganizowane dwa seminaria, na których można było skonsultować swoją pracę. 

Moje ogólne odczucia

Jako że jestem osobą, która lubi się dokształcać, uczyć i studiować to nigdy nie żałuję udziału w żadnym kursie czy podyplomówce. Osobiście te studia nie do końca spełniły moje oczekiwania, ale głównie dlatego, że po prostu poszłam na nie zbyt późno. Większość tematów była mi już znana. Mimo iż oczywiście przeanalizowałam program studiów to oczekiwałam wynieść z nich troszkę więcej. 

Nie oznacza to, że byłam bardzo zawiedziona i rozczarowana. Dodatkowo dużo pracy powinno być włożone przez studenta poza zajęciami a z tym u mnie bywało różnie i jest to już wtedy uwaga tylko i wyłącznie do mnie samej.

Wiedziałam, że nie są to studia na bardzo zaawansowanym poziomie a takim, który również będzie odpowiadał osobom zaczynającym przygodę z IT. Może właśnie brakuje mi takich studiów na rynku, o zaawansowanym programie. Pytanie czy jest to możliwe, czy już raczej na późniejszych etapach kariery wiedza jest zdobywana w pracy na konkretnych projektach lub na specjalistycznych kursach.

Jeśli chodzi o to, co się działo pomiędzy zjazdami, to znowu: ciężko dogodzić każdemu. Mnie bardziej by odpowiadała forma z większą interakcją między zjazdami. Na przykład jakieś zadania na zaliczenie aby zmotywować się do systematycznej pracy. Ale wiem, że nie wszyscy mieli ochotę poświęcać więcej czasu prywatnego. Plus studia z góry zakładają dużą część pracy własnej studenta.

Jednak po studiach z UX wiem, że to dużo bardziej motywuje i więcej można wyciągnąć ze studiów. Ale także kosztuje to więcej wyrzeczeń i poświęceń.

Komu polecam studia podyplomowe z testowania oprogramowania

Fakt, że studia nie spełniły moich oczekiwań w 100% (swoją drogą chyba tak się w ogóle nie da 😉 ) nie oznacza, że nie poleciłabym tych studiów innym.

Wręcz przeciwnie, uważam że studia podyplomowe z testowania oprogramowania świetnie wprowadzają w temat testowania oraz samego IT. Podana wiedza jest obszerna i dotyka wielu obszarów, z którymi czasem nie miałam okazji się zetknąć w swojej pracy zawodowej. 

Polecam szczególnie osobom, które myślą o zmianie branży lub osobom z małym doświadczeniem zawodowym. Osoby z większym doświadczeniem również mogą nauczyć się czegoś nowego, jednak spora część materiału może być już dla nich znajoma.

Gdybym teraz myślała o przebranżowieniu to zaczęłabym właśnie od udziału w studiach podyplomowych, bo zdecydowanie lepiej by mnie przygotowały do pracy w tym zawodzie. 

Oczywiście możliwości i ścieżki wejścia do IT są różne. Zależy to też od czasu jaki posiadamy na przebranżowienie, naszej motywacji i samodyscypliny, a także dostępnych funduszy na kursy i szkolenia. Dodatkowo, myślę że ukończenie takich studiów jest dużym plusem w CV dla kandydatów na testera oprogramowania. 

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

 

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Zdjęcie tytułowe, maszyna do pisania

Testowanie dostępności i testowanie użyteczności

Zdjęcie tytułowe, maszyna do pisania

Testowanie dostępności i testowanie użyteczności - moje gościnne artykuły

Ostatnia, dość długa przerwa w aktywności na blogu Nauczyciel w IT była spowodowana moimi trzema artykułami stworzonymi w ramach współpracy z portalami branżowymi Testuj.pl oraz TestArmy. Dzisiaj chciałabym Wam je trochę przybliżyć.

Początkującym testerom lub kandydatom na testera pewnie bardziej znany jest portal Testuj.pl, który zajmuje się m.in. szkoleniami w obszarze testowania oprogramowania. Jednym z najpopularniejszych szkoleń zakończonych certyfikatem jest szkolenie ISTQB, w którym sama brałam udział kilka lat temu. Dodatkowo znajdziecie tam szkolenia z SQL, z automatyzacji testów, czy z inżynierii wymagań.
W ramach obu portali prowadzony jest firmowy blog o szeroko pojętej tematyce testowania oprogramowania. Testuj.pl zajmuje się szerzeniem testerskiej wiedzy i praktycznymi wskazówkami dotyczącymi technik testowania. Natomiast blog na stronie TestArmy jest skierowany bardziej do przedsiębiorców związanych z wytwarzaniem oprogramowania.

W zeszłym roku miałam przyjemność napisać kilka artykułów dla tych portali, a co za tym idzie, podzielić się swoją wiedzą z zakresu testowania dostępności oraz testowania użyteczności.

Pierwszy artykuł w całości jest poświęcony bliskiemu mi tematowi, czyli testowaniu dostępności.

Grafika: znak

Dostępność (ang. accessibility) to tworzenie usług i produktów uwzględniając potrzeby wszystkich grup użytkowników, w tym osoby ze specjalnymi potrzebami. Odnosi się to nie tylko do osób z niepełnosprawnościami (np. osób niewidomych, osób niesłyszących) , ale również do osób starszych, do osób o ograniczonych możliwościach poznawczych, czy do osób na ogół nie zaliczanych do grupy osób ze specjalnymi potrzebami, ale wymagających chwilowych udogodnień (np. osoba ze złamaną ręką).

Temat dostępności jest nie tylko ciekawy, ale przede wszystkim bardzo ważny, choć wciąż tak mało znany. Dlaczego jest mi tak bliski? Głównie dlatego, że wcześniej nie miałam pojęcia jak wygląda codzienne życie osób ze specjalnymi potrzebami i nie umiałam wyobrazić sobie w jaki sposób osoba niewidoma potrafi korzystać z internetu. Odmieniło się to w momencie gdy trafiłam na projekt z branży medycznej, który wymagał zgodności z wymogami dostępności. Moje postrzeganie dostępności zmieniło się  także po wizycie w galerii Niewidzialna Wystawa. Wbrew temu co może wydawać się widzącym użytkownikom, osoby niewidome świetnie potrafią korzystać z portali społecznościowych, obsługiwać skrzynkę mailową i ogólnie “surfować po internecie”. Ale pod jednym warunkiem: portal/program musi być odpowiednio dostosowany do norm dostępności.

Myślę, że powinniśmy czuć chociaż minimalną społeczną odpowiedzialność za likwidowanie barier technologicznych, aby umożliwić swobodne korzystanie z dóbr internetu wszystkim użytkownikom.

Ale pamiętajmy, że dostępność to nie tylko wymiar cyfrowy. To także dostępność w wymiarze architektonicznym, czym również zajmuje się Fundacja Klub Kontra, z którą jestem związana. Fundacja prowadzi portal Katowice bez barier, który jest bazą informacji o miejscach dostosowanych do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.


Logo Fundacja Klub Kontra

W moim artykule znajdziecie informacje na temat tego, co testujemy w ramach testów dostępności oraz poznacie narzędzia, których używam na co dzień w pracy przy testowaniu dostępności.
Oczywiście artykuł nie porusza wszystkich ważnych kwestii związanych z testowaniem, a stanowi raczej wprowadzenie lub ściągę głównych punktów, które należy sprawdzić.

Po więcej szczegółów zapraszam do samego artykułu, który znajdziecie pod tym linkiem:
https://testuj.pl/blog/testowanie-dostepnosci-narzedzia-i-dobre-praktyki/

 

Temat dostępności kontynuowałam na blogu TestArmy.

Tym razem opisałam dlaczego w ogóle dostępność jest ważna i dlaczego musimy o niej mówić. Wspominam również, co zyskujemy dostosowując nasz produkt do norm dostępności i jak to się ma do wymogów prawnych. Poruszam też kwestię dlaczego dostępność mimo wielu korzyści nie jest nadal integralną częścią procesu tworzenia oprogramowania.
Dodatkowo znajdziecie tam przykłady błędów wskazujących na problemy serwisu internetowego z dostępnością.

Artykuł znajdziecie pod tym linkiem:
https://testarmy.com/blog/dostepnosc-serwisow-internetowych/ 

Grafika: użyteczność

Kolejnym artykułem, który ukazał się na blogu testuj.pl jest artykuł o testowaniu użyteczności.

Jest to również bliski mi temat, ponieważ w zeszłym roku ukończyłam podyplomowe studia User Experience Design / Product Design na uczelni SWPS.
Jak już pisałam w poście Testowanie a UX Design, obecnie użytkownicy nie zadowolą się faktem, że produkt czy oprogramowanie po prostu działa. Ważne jest jest to, jak ten produkt działa, jakie użytkownik ma doświadczenia i odczucia w związku z korzystaniem z danego produktu czy usługi.

Testowanie użyteczności to testowanie niefunkcjonalnych cech oprogramowania. Wśród tych cech sprawdzamy czy oprogramowanie działa sprawnie i względnie szybko, czy jest intuicyjne i logiczne, czy błędy są poprawnie obsłużone, oraz czy produkt spełnia normy dostępności. Sprawdzamy również estetykę i atrakcyjność produktu.
W artykule poznacie też 10 Heurystyk Nielsena, które mogą stanowić wytyczne do przeprowadzenia testów użyteczności.

Artykuł o testowaniu użyteczności znajdziecie pod tym linkiem:
https://testuj.pl/blog/testowanie-uzytecznosci-w-oparciu-o-heurystyki-nielsena/ 

 

Serdecznie zapraszam do lektury!


Mam nadzieję, że te trzy artykuły trochę tłumaczą moją mniejszą aktywność na blogu Nauczyciel w IT 😉
Brak czasu jest również spowodowany pewnym projektem, o którym mam nadzieję usłyszycie już niebawem!

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

 

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Obrazek strona internetowa

Testowanie a UX Design

Obrazek strona internetowa

Testowanie a UX Design 

Tester oprogramowania to zdecydowanie jeden z tych zawodów,
w których im więcej się wie – tym lepiej.

I nie chodzi tu tylko o wyspecjalizowaną wiedzę dziedzinową, a o szeroki zakres umiejętności
z dziedzin pokrewnych. Adam Roman już na samym początku książki “
Thinking-Driven Testing” zestawia umiejętności pożądane na różnych stanowiskach w branży IT i daje nam jasno do zrozumienia, że nie ma takich kompetencji, które potrafią zaszkodzić testerowi. Każda dodatkowa wiedza i umiejętności pomagają w byciu lepszym testerem.

Z racji tego, że jako testerzy możemy trafić na przeróżne projekty, to zdobycie wiedzy
i umiejętności w różnych obszarach jest kluczowe. Oczywiście wymagane umiejętności na stanowisku testera zależą w dużej mierze od firmy, w której pracujemy i specyfiki pracy. Jeśli jest to jeden, wieloletni projekt to wiedza projektowa może być akurat naszym największym atutem. Ale jeśli często zmieniamy projekty, to zapotrzebowanie na szerokie spektrum umiejętności rośnie. Czasem będziemy potrzebować utworzyć konto testowe poprzez bazę danych, innym razem przetestować API w Postmanie,  a kolejnym razem będziemy musieli sprawdzać zgodność

z dostarczonym designem.


Dlatego często rozmawiając o rozwoju testera oprogramowania wspomina się o modelu T-shaped.

Obrazuje on naszą jedną główną specjalizację w obrębie szeroko rozumianych testów oraz inne dodatkowe umiejętności przydatne na stanowisku tester oprogramowania, nie tylko związane ściśle z testowaniem. Mogą być to umiejętności z zakresu np. testów bezpieczeństwa czy testów wydajnościowych, ale mogą to być również umiejętności analityczne, związane z zarządzaniem lub projektowaniem.

Obrazek skills

Obecnie bardzo popularną ścieżką kariery dla testera jest rozwój w kierunku testów automatycznych. Jednak nie jest to jedyna z możliwych ścieżek, a na pewno nie jest to jedyny przydatny obszar wiedzy dla testera. Wraz z rosnącą popularnością i zapotrzebowaniem na UX Designerów oraz ogólną świadomością wpływu doświadczeń użytkownika na powodzenie produktu, znajomość tego obszaru może być coraz częściej pożądana u testerów. Zdarzają się już oferty pracy na stanowisko testera oprogramowania z wymaganiami związanymi ze znajomością zasad UX.

Dla formalności, słowo wyjaśnienia:

UX, User Experience Designer, czyli ‘projektant wrażeń użytkownika’. Pod tą nazwą kryje się tak naprawdę wiele działań i obszarów, które obecnie mają też już swoje odpowiedniki osobnych, wyspecjalizowanych zawodów, jak np. UX Researcher, Product Designer, UX Copywriter. Definicji UX jest wiele, ale upraszczając zagadnienie, sprowadza się to głównie do wywołania
u użytkownika jak najlepszych doświadczeń podczas korzystania z danego produktu.
Na doświadczenia użytkownika wpływa wiele czynników, takich jak użyteczność, funkcjonalność, niezawodność, łatwość w obsłudze, intuicyjna nawigacja, dostępność, przyjemność z korzystania z produktu itp.

Obrazek projektowanie

Aby zaprojektować produkt, który spełnia powyższe kryteria trzeba bardzo dobrze poznać
i zrozumieć użytkownika docelowego. Musimy wiedzieć dla kogo projektujemy, aby wiedzieć jak zaprojektować. Potrzeba tutaj dużej empatii oraz znajomości podstaw psychologii poznawczej by zrozumieć pewne mechanizmy, które kierują użytkownikami. Produkt powinien odpowiadać jak najlepiej na problemy i potrzeby użytkowników.

Zasada stawiania użytkownika na pierwszym miejscu nie jest wcale obca testerom. Testujemy produkt nie tylko by sprawdzić czy ‘działa’, ale również wcielamy się w rolę użytkownika i z jego perspektywy sprawdzamy funkcjonalne oraz niefunkcjonalne aspekty aplikacji, jak właśnie użyteczność. Szczególnie w firmach konsultingowych przeprowadzanie testów funkcjonalnych to nie wszystko. Zdarza się, że design jest dostarczony przez klienta w okrojonej formie i akurat nie mamy na pokładzie UX designera. Wtedy tester musi szczególnie czuwać by produkt był spójny
i spełniał wymogi użyteczności. Testowanie i UX Design mają więc w pewnym sensie wspólny cel.

Obrazek UX Design

Osobiście uważam, że wiedza z obszaru User Experience w chociaż podstawowym, minimalnym wymiarze jest niezmiernie przydatna, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, iż jest niezbędna każdej osobie pracującej przy powstawaniu jakiegokolwiek produktu.


Znajomość zasad i metod User Experience rzuca nowe światło testerom (i nie tylko) na postrzeganie całego produktu w szerszym kontekście.

Im bardziej jesteśmy świadomi pewnych zachowań użytkowników, tym lepszy feedback o jakości aplikacji możemy dostarczyć. Tester jako osoba spędzająca dość dużo czasu z aplikacją może wychwycić te obszary produktu, które mogą być uciążliwe albo niezrozumiałe dla przyszłych użytkowników. W końcu tester to nie tylko ‘bug hunter’ donoszący programistom, że dana funkcjonalność nie działa. O jakości produktu decydują też pośrednio wrażenia użytkowników. Dlatego testerzy jak najbardziej powinni współpracować również z działem UX gdy tylko to możliwe.

 

 Z drugiej strony zawsze należy pamiętać, że tester to nie końcowy użytkownik. Fakt, że tester spędza 8 godzin dziennie testując produkt i zaczyna go już irytować sposób w jaki dana funkcjonalność działa, nie oznacza jeszcze, że nie jest to oczekiwane zachowanie dla użytkownika docelowego. Aby uniknąć takich sytuacji ważne jest zaznajomienie się testerów oraz całego zespołu projektowego z dokumentacją zespołu UX, np. z personą, czyli reprezentatywnym przykładem użytkownika końcowego. No i oczywiście poszerzanie wiedzy z zakresu User Experience.

I to chyba właśnie było powodem, dla którego postanowiłam zainteresować się tym całym ‘UXem’. Mimo iż moja kariera jako tester nie jest jeszcze taka długa, to zdarzały się momenty, w których sobie uświadomiłam, że ta wiedza jest naprawdę potrzebna nawet na stanowisku tester oprogramowania. User Experience Design to też alternatywna ścieżka rozwoju dla testera.
W opozycji do testów automatycznych, UX jest bardziej humanistyczną dziedziną. Nie oznacza to jednak, że to taka znowu łatwa i banalna dziedzina a UXem zostaje się ‘od tak’. Jak już wcześniej wspominałam, pod tym pojęciem kryje się wiele zagadnień i zakrawa to o takie obszary jak psychologia, marketing i strategia biznesowa. Polecam każdemu testerowi zaznajomienie się
z chociaż podstawami zasad z obszaru User Experience, bo to nie tylko bardzo przydatna dziedzina, ale też niesamowicie fascynująca!

Zapotrzebowanie nie tylko na UX designerów, ale też na kompetencje z tego obszaru wciąż rośnie. Z ciekawością obserwuję rynek IT pod kątem pojawiania się wymagań z zakresu User Experience na stanowiskach, które nie są tak do końca związane z projektowaniem. Subiektywne odczucie mi podpowiada, że testowanie i UX Design coraz bardziej będą się miały ku sobie. 

Bo testowanie i UX Design mają wspólny cel: dobro użytkownika. Bo zadowolony użytkownik to koniec końców zadowolony klient.

Obrazek testowanie

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

Z pozdrowieniami,
Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Słownictwo branżowe

Język branży IT

Język branży IT

Zmiana branży wiąże się z wieloma wyzwaniami, nie tylko takimi jak ogrom wiedzy do przyswojenia, ale również z poznaniem branżowego słownictwa. Dla osób spoza IT może ono wydawać się zupełnie obce i niezrozumiałe.

Przede wszystkim bardzo dużo słownictwa używanego na co dzień w branży IT pochodzi z języka angielskiego. Jak już wspominałam we wcześniejszych postach, język angielski jest w IT na porządku dziennym. Co więcej, w mowie potocznej często możemy się spotkać ze spolszczonymi wersjami angielskich wyrażeń, bo tak jest po prostu łatwiej i szybciej jeśli komunikujemy się z polskojęzycznym zespołem.

PytanieDlaczego więc używamy języka angielskiego skoro nie wszystkie firmy pracują dla klientów zagranicznych? No cóż, wiele pojęć nie ma jeszcze (lub w ogóle nie będzie miało) swoich odpowiedników w języku polskim, a o uniwersalności języka angielskiego nie trzeba wspominać.

Czasami spotykałam się z obawami osób, które wcześniej nie pracowały w korporacjach ani w środowisku z typowym żargonem branżowym o to, czy zrozumieją i czy sobie z tym poradzą. Z jednej strony prawdą jest iż najwięcej nauczymy się w praktyce, pracując już z programistami, ale wiele rzeczy możemy przyswoić wcześniej. Pozwoli nam to szybciej wdrożyć się w środowisko IT, lepiej dogadać z zespołem oraz zmniejszy stres związany ze zmianą branży. Po pewnym czasie hasła takie jak release, bug czy UAT będą dla nas oczywistością. 

słownik IT
Przyswajać język branży IT można na wiele sposobów.

Jeśli decydujemy się na ścieżkę testerską to z pewnością warto, a wręcz należy zaznajomić się ze słownikiem wyrażeń związanych z testowaniem, który jest też słownikiem wykorzystywanym w sylabusie ISTQB. O ile sam certyfikat jest kwestią sporną, to znajomość wyrażeń związanych z wytwarzaniem oprogramowania jest niezbędna.
Słownik można pobrać ze strony SJSI:

https://sjsi.org/ist-qb/do-pobrania/

Warto oczywiście czytać artykuły branżowe, blogi, oglądać webinary oraz chodzić na spotkania branżowe (meetupy). Im więcej mamy kontaktu z językiem IT, tym szybciej stanie się dla nas zrozumiały i naturalny.

 

Język branży ITTym, dla których język branży IT jest zupełnie obcy, z pomocą przychodzi książka “U mnie działa. Język branży IT”, autorstwa Pawła Baszuro.

Polecam każdemu, kto z branżą nie miał wcześniej do czynienia a bardzo chciałby się przebranżowić. Z pewnością będzie to dawka przydatnych informacji, można powiedzieć, że jest to branża IT w pigułce.
Książka kompleksowo, aczkolwiek w przystępnej i zrozumiałej formie opowiada o procesie wytwarzania oprogramowania i wszystkim, co z nim związane.

Przechodząc przez kolejne rozdziały przyjrzymy się czym są projekty informatyczne i jakie metody są stosowane przy ich realizacji, dowiemy się o analizie biznesowej i wymaganiach, poznamy tzw. podział programistów oraz dowiemy się czym dokładnie się zajmują. Osobny dział jest poświęcony testowaniu oprogramowania, a w nim wskazówki dotyczące poprawnego zgłaszania błędów oraz rodzaje testowania. Na koniec przeczytamy także trochę o wdrażaniu produktu i jego utrzymywaniu.

“U mnie działa. Język branży IT” to pozycja, którą polecam, każdemu, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z IT. 

Język angielski w branży IT 

Angielski w branży ITIm lepiej znamy język angielski, tym łatwiejszy będzie dla nas język branży IT, nawet jeśli pracujemy dla polskiego klienta. Pomocne oczywiście jest czytanie branżowych materiałów i tutoriali w języku angielskim, w zasadzie większość dostępnych materiałów jest właśnie w tym języku. 

Jeśli jednak nie mieliśmy zbyt dużego kontaktu z językiem angielskim lub chcielibyśmy lepiej poznać język branży IT, to możemy sięgnąć po “English 4 IT. Praktyczny kurs języka angielskiego dla specjalistów IT i nie tylko”, autorstwa Beaty Błaszczyk.

Oczywiście ciężko jest umieścić w jednej książce wszystkie ważne zagadnienia, które będą potrzebne nam w późniejszej pracy, ale na pewno jest to rzetelna pozycja, która pomoże nam się wdrożyć i przyswoić najważniejsze słownictwo.
Poprzez angielskie teksty przybliżane nam są takie tematy jak bazy danych, big data czy metody wytwarzania oprogramowania. Do każdego rozdziału został dołączony obszerny słowniczek z tłumaczeniami na język polski, który zawiera wiele zwrotów używanych na co dzień w branży. Dodatkowo znajdziemy też powtórkę z zasad gramatycznych oraz ćwiczenia dla utrwalenia materiału. Polecam każdemu, kto chciałby odświeżyć sobie język angielski przed pierwszą rozmową o pracę w branży IT lub poznać typowe zwroty dla branży IT. 

W większości ofert pracy na testera oprogramowania (czy inne stanowisko) jest wymagany język angielski,Rozmowa po angielsku

minimum na poziomie komunikatywnym, czyli takim, który umożliwi czytanie dokumentacji technicznej oraz podstawową komunikację. Jeśli firma pozyskuje klientów zagranicznych, to już wtedy będzie wymagany od nas angielski na wyższym poziomie. Strach przed rozmową w języku obcym często jest czynnikiem stopującym nas przed wysłaniem CV na daną ofertę pracy.
Warto dużo wcześniej zadbać o odświeżenie języka i regularne konwersacje by pewniej czuć się na rozmowach. Jednak gdy w ofercie jest wymagany zaawansowany poziom języka obcego ze względu na pracę w międzynarodowym środowisku, to musimy się liczyć z tym, że bez znajomości języka nie przejdziemy pomyślnie rekrutacji.

Nie jest to nowością, iż do branży IT coraz ciężej się dostać, dlatego bardzo ważne jest dobre przygotowanie kandydata. Jeżeli chcemy się przebranżowić, to czeka nas sporo pracy i nauki nie tylko samego zawodu, ale również całej “otoczki” branży , czyli np. poznanie czym jest język branży IT.

 

 

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Program mentorski Tech Leaders

Tech Leaders Polska - Program mentorski

Program mentorski Tech Leaders

Tech Leaders Polska - Program mentorski

Zmiana branży to duże wyzwanie i wymaga sporo wysiłku, o czym już pisałam w poprzednich wpisach. Potrzebne są spore chęci, czas, samozaparcie, ale czasem również pomoc kogoś doświadczonego. Warto śledzić na bieżąco grupy Facebookowe, bo mogą być źródłem informacji o różnych programach dla osób pragnących wejść do branży IT. A jak już często wspominałam – każda możliwość nauki i rozwoju to duża szansa dla nas.
Ostatnio dowiedziałam się o programie Tech Leaders Polska i postanowiłam się tym podzielić, bo to świetna okazja do popracowania nad swoimi umiejętnościami lub uzyskania pomocy od kogoś, kto ma już doświadczenie w branży.

Tech Leaders to bezpłatny program mentorski.

W tym roku rusza już piąta edycja programu. Zapisy trwają tylko do 14-stego stycznia, więc zostało naprawdę mało czasu na wysłanie zgłoszenia.
Tech Leaders Polska to 4 miesiące darmowego programu mentorskiego przeznaczonego dla każdego, kto chce rozpocząć karierę w branży IT, bądź chciałby rozwinąć swoje umiejętności w jednym z wybranych obszarów IT.

Obszary, spośród których można wybrać mentora w ramach programu Tech Leaders, to między innymi:

  • USER EXPERIENCE
  • BIG DATA
  • CYBERSECURITY
  • TEST ANALYST
  • BUSINESS DEVELOPMENT
  • MACHINE LEARNING / AI
  • PRODUCT AND PROJECT MANAGEMENT
  • AZURE CLOUD

Aplikacja jest bardzo prosta: należy wybrać mentora, z którym chcielibyśmy pracować, a następnie wypełnić formularz. Warto dość dokładnie odpowiadać na pytania w formularzu, ponieważ dzięki temu nasz mentor ma możliwość nas poznać i na tej podstawie podejmie decyzję o zakwalifikowaniu nas do programu Tech Leaders.

Przypominam: można aplikować tylko do 14 styczna, do końca dnia!
Program rozpoczyna się pierwszego lutego i kończy ostatniego dnia maja.
Link do programu Tech Leaders

 

Powodzenia!

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

Z pozdrowieniami,
Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Jak szukac pracy

Jak znaleźć pracę w IT - wskazówki i porady część 2

Jak szukac pracy

Jak znaleźć pracę w IT - wskazówki i porady część 2

W dzisiejszym poście podrzucam dodatkowe pomysły i uwagi jak znaleźć pracę w IT. Poprzedni wpis o tym, jak i gdzie szukać pracy znajdziesz tutaj. Jak wiadomo, im więcej możliwości – tym lepiej. Znaleźć pierwszą pracę czy staż w IT nie jest już tak łatwo. Kandydatów i chętnych wciąż przybywa. Czasami można nawet usłyszeć hasło “to nie jest czas dla juniorów”, ale ten temat poruszę w jednym z kolejnych postów. Dlatego jeżeli jesteśmy pewni, że chcemy pracować w branży IT, to warto próbować każdej drogi i wykorzystać każdą możliwość.

 

targi pracy

Targi pracy

Jedną z metod szukania pracy jest branie udziału w targach pracy, które są regularnie organizowane w wielu miastach, na terenie uczelni lub na większych przestrzeniach. Targi pracy dają możliwość zarówno pracodawcom do przedstawienia firmy i aktualnych ofert pracy oraz kandydatom na przedstawienie swojej osoby. Poprzez udział w takich targach możemy dowiedzieć się o danej firmie zdecydowanie więcej niż z internetu oraz poznać osoby, które pracują w tych firmach. Mimo iż w dzisiejszych czasach aplikujemy głównie online, to warto mieć ze sobą parę kopii CV (o tym, jak napisać CV na stanowisko junior tester przeczytasz w poprzednim wpisie). Nawet jeśli nie zostaniemy uwzględnieni podczas obecnej rekrutacji, to jest szansa, że trafimy do bazy kandydatów i będziemy mogli wziąć udział w przyszłych rekrutacjach. W tym roku po raz drugi biorę udział w targach pracy w charakterze promocji firmy i polecam udział w tego typu wydarzeniach. Nie wiadomo, czy na targach pracy znajdziemy firmę, która nas zatrudni, ale z pewnością jest to sposób na zaprezentowanie się, poznanie firmy i zwiększenie szansy na znalezienie pracy.

Meetup

meetup - spotkanie branżowe IT

W jednym z moich postów wspominałam już o meetupach jako sposobie na poszerzanie swojej wiedzy. Ale meetupy to nie tylko wykłady. To przede wszystkim wydarzenia, które mogą być świetną okazją do poznania ludzi z branży IT. Nigdy nie wiemy, czy podczas przerwy na kawę nie poznamy osoby która akurat szuka stażysty do swojej firmy lub zna osobę, która właśnie poszukuje pracowników. Może nie jest to miejsce, gdzie będziemy rozdawać swoje CV, ale na pewno możemy poznać ciekawe osoby i w razie czego wymienić się kontaktami. 

Pośród meetupów, na które staram się uczęszczać jest WarszawQA (http://www.warszawqa.pl/).
Podczas 30-go meetupu WarszawQA poruszono temat edukacji testera ale również kilka sposobów na to, jak zacząć oraz gdzie szukać pracy.  Meetup jest dostępny w formie podcastu, a znajdziecie go pod tym linkiem:
https://podcasttestowanie.pl/warszawqa-edukacja-testera/

Tester gier

tester gier komputerowych

Jak zostało wspomniane podczas tego spotkania, ciekawym sposobem na wejście do branży jest rozpoczęcie kariery jako tester gier. Oferty pracy na testera gier są często ignorowane, gdyż może się to wydawać mniej prestiżowe i mniej poważne niż testowanie oprogramowania. Jest to błędne założenie. Na takim stanowisku z pewnością dużo się nauczymy i często łatwiej też na takie stanowisko się dostać. Tester gier wcale nie oznacza łatwej pracy. Nie warto wykluczać tej opcji, szczególnie na start.

 

kariera w IT małymi krokamiCzasami można usłyszeć o sposobie zmiany branży małymi krokami.

Mam na myśli zaczynanie od innego stanowiska w branży IT, postrzeganego jako nieco łatwiejsze, o mniejszych kryteriach na start, a potem zmianie na docelowe stanowisko. Ma to oczywiście swoje plusy, ale niekoniecznie musi to być też łatwa droga. Jeśli obawiamy się, iż poszukiwania pracy już trwają zbyt długo, to możemy spróbować zacząć od innego stanowiska w branży IT by poznać ogólną specyfikę branży. Każde doświadczenie w IT będzie działało na naszą korzyść, jednak musimy pamiętać, że nic nie zastąpi nam doświadczenia w samym testowaniu.

 

Wykorzystaj swoje doświadczenie

wykorzystaj doświadczenie w szukaniu pracy w ITJak już wspominałam we wcześniejszych postach, warto pamiętać, że nasze dotychczasowe doświadczenie może nam bardzo pomóc w tym, aby znaleźć pierwszą pracę w IT. Musimy się zastanowić, w jakich obszarach już mamy wiedzę, doświadczenie i w czym sprawdzilibyśmy się najlepiej. Jeśli pracowaliśmy w banku, to na pewno będzie to nasz dodatkowy atut jeśli złożymy aplikację na ofertę testera aplikacji bankowych. Każda wiedza dziedzinowa odpowiednio wykorzystana będzie działała na naszą korzyść.
Naszym atutem może też być bardzo dobra znajomość języków obcych. 

Baza firm, do których aplikujemy

Podczas szukania pracy warto poświęcić chwilę na samą organizację poszukiwań. Jeśli aplikujemy do wielu firm, bardzo przydatne jest stworzenie sobie bazy firm, do których wysłaliśmy CV. Kluczowe informacje, po których łatwiej będzie nam identyfikować firmy to: nazwa firmy, wymagania, adres firmy, link do oferty, widełki płacowe oraz informacje dodatkowe, ułatwiające nam szybkie rozpoznanie firmy. Tworząc taką bazę nie będziemy musieli zastanawiać się, co to była za firma, jakie miała wymagania i widełki płacowe gdy rekruter do nas zadzwoni i zaprosi na rozmowę.  Po prostu wyszukamy firmę w bazie i już wszystko wiemy. Bardzo praktyczny pomysł na bazę firm podaje Waldemar Szarfaniec na blogu związanym z tematyką testowania oraz ze wskazówkami jak znaleźć pracę w IT:
https://www.wyszkolewas.com.pl/jak-szukac-pracy/.

szukanie pracy w IT

 

Niestety nie jest już tak łatwo znaleźć pierwszą pracę w IT, szczególnie jeśli zmieniamy branżę. Jednak nie jest to zadanie niemożliwe, czego dowodem jest chociażby historia Nauczyciela w IT. Potrzeba odpowiedniej motywacji, chęci do nauki i rozwoju oraz odpowiednich poszukiwań, na wszelkie sposoby. Powodzenia!

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Dobre cv

CV tester oprogramowania - jak napisać dobre CV na stanowisko junior tester?

Dobre cv

CV tester oprogramowania - jak napisać dobre CV na stanowisko junior tester?

     
Zacznijmy od tego, co to w ogóle znaczy napisać dobre CV?


Oczywiście dobre CV to takie, które skutkuje zatrudnieniem kandydata. Ale dobre CV to też takie, które nie zawiera błędów, jest treściwe i przejrzyste, dopasowane do oferty pracy i przekonuje rekrutera do naszej osoby. Musimy pamiętać, że naszym pierwszym adresatem jest rekruter, który niekoniecznie pracuje jako tester oprogramowania, więc będzie wyszukiwał kandydatów raczej po słowach kluczowych. Z pewnością jednym z nich jest magiczne ISTQB oraz typowe cechy dobrego testera.
Jeśli właśnie chcesz zmienić branżę na IT, to znajdujesz się w takiej samej sytuacji jak ja, gdy szukałam swojej pierwszej pracy jako junior tester i oznacza to, że prawdopodobnie będziesz musiał napisać swoje CV na nowo. 

Po pierwsze, musimy wyciągnąć z naszego dotychczasowego doświadczenia tylko to, co najcenniejsze, a resztę najzwyczajniej, bez sentymentów odrzucić.

Do odrzuceniaMoje poprzednie CV miało 3 strony A4 zapełnione kursami, szkoleniami i projektami wolontarystycznymi. Ale niestety, w kontekście aplikowania na stanowisko junior tester czy tester oprogramowania, nie miało to za dużej wartości. Z bólem serca wykreślałam z CV pozycje, na które poświęciłam dużo czasu i energii, ale jeśli chcemy stawiać pierwsze kroki w IT, to trzeba chłodnym okiem spojrzeć na nasze poprzednie CV i dostosować je do nowej roli. Jak już wspominałam w poprzednim wpisie, warto dopasowywać CV do konkretnej oferty, nawet jeśli byśmy mieli stworzyć 15 wersji. Zawsze zwiększa to nasze szanse na rozmowę rekrutacyjną.

Po drugie, jeśli nie mamy jeszcze żadnego komercyjnego doświadczenia, to warto umieścić na początku CV krótki wstęp/podsumowanie wyjaśniające kim jesteśmy, co do tej pory robiliśmy i dlaczego aplikujemy teraz na stanowisko testera. 

Jeśli nie masz ani doświadczenia, ani certyfikatu czy kursu dotyczącego testowania oprogramowania, to Twoje CV nie będzie odnosiło się w żadnym punkcie do aplikacji na stanowisko tester oprogramowania. A przecież chcemy udowodnić, że nam zależy i chcemy rozwijać swoją karierę w tym zawodzie. Wystarczy już kilka zdań by CV niezwiązane z branżą IT zyskało chociaż minimalny punkt odniesienia.

Po trzecie, CV testera oprogramowania nie może zawierać żadnych błędów! 

błędy w cvCzy to w języku polskim czy jakimkolwiek obcym. Aplikujesz na stanowisko, które polega na wyłapywaniu błędów w oprogramowaniu, więc jeśli znajdą się one w Twoim CV, to możesz być z automatu odrzucony lub pozostawić pewien niesmak. Pierwsze zadanie, czyli przesłanie dobrego CV już skończy się statusem FAILED QA .

 

Moja rada: nie wysyłaj CV w ten sam dzień, w który je napisałeś. Przeczytaj jeszcze raz na następny dzień, poproś znajomych czy rodzinę o przeczytanie i rzetelną ocenę. Jeśli w części soft skills wypiszesz “dokładny, sumienny, spostrzegawczy”, to widząc literówkę w Twojej aplikacji nikt Ci nie uwierzy. Niby każdy ma prawo do popełniania błędów, ale szkoda by było zostać odrzuconym już na tym etapie i nie mieć możliwości wzięcia udziału w rozmowie rekrutacyjnej.

Przejdźmy już do wzoru i konkretnych elementów CV.
Dobre CV powinno zawierać następujące elementy, w podanej kolejności:

  • Dane personalne, w tym:RESUME
    Imię i nazwisko,
    dane kontaktowe (telefon, email),
    *miasto (opcjonalnie),
    *ewentualnie data urodzenia
  • Zdjęcie – opcjonalnie
  • Podsumowanie kariery
  • Doświadczenie zawodowe
  • Edukacja, w tym kursy, szkolenia i certyfikaty
  • Umiejętności, w tym:
    Umiejętności Twarde,
    Umiejętności Miękkie,
    Języki
  • Hobby
  • Klauzula o ochronie danych osobowych

Trendy co do tworzenia CV z czasem się zmieniają, jak i wymagane dane, które trzeba wypisać.

Jeśli piszemy CV po kilku latach od napisania jego poprzedniej wersji, to warto sprawdzić, czy wszystkie informacje, które chcemy zamieścić są tak naprawdę potrzebne. Nikt oczywiście nie zabroni nam wypisania jak najdokładniejszych danych, ale czasem jest to zupełnie zbędne i nic nie wnosi, a może nawet niepotrzebnie odwrócić uwagę rekrutera od rzeczy ważnych.
checklistObecnie nie ma już wymogu podawania dokładnego adresu, a często kandydaci nawet nie umieszczają żadnych informacji dotyczących ich miejsca zamieszkania, gdyż boją się odrzucenia jeśli kandydują na ofertę w innym mieście.
Kolejną informacją, która nie jest już obowiązkowa jest data urodzenia.
Z obawy o dyskryminację ze względu na wiek, dużo kandydatów pomija tę informację.
Stan cywilny jest już nawet pewnego rodzaju tabu. Z pewnością rekruter nie powinien zadawać żadnych pytań dotyczących stanu cywilnego kandydata, ale również i my nie musimy umieszczać takiej informacji w naszym CV. To po prostu niczego nie wnosi do naszych umiejętności i w żaden sposób nie zyskamy na tym jako kandydaci.

Zdjęcie w CVW branży IT nie jest też obowiązkiem wysyłanie CV ze zdjęciem. No chyba, że mamy taką informację podaną w ofercie. Liczą się przede wszystkim umiejętności kandydata, a nie jego wygląd. Osobiście wolę CV ze zdjęciem, zarówno jeśli chodzi o tworzenie mojego CV, jak i o przeglądanie CV kandydatów. Należy wtedy pamiętać, żeby zdjęcie było profesjonalne. Ja używam zdjęć, które zrobiłam przy okazji wyrabiania jakichkolwiek dokumentów czy dyplomów. Może i są trochę nudne, ale z pewnością oficjalne i formalne.

Formalny i profesjonalny powinien być również język wypowiedzi. Jest to dość oczywiste, ale warto wspomnieć, że dobre CV na pewno nie zawiera kolokwializmów. Lepiej też pisać o sobie w pierwszej osobie. Nie piszemy książki, nie piszemy o kimś innym, czy z perspektywy obserwatora – piszemy o samych sobie. Ważne też, aby email, który podajemy jako formę kontaktu z nami, był jak najbardziej profesjonalny. Najlepiej, gdy składa się z nazwiska i imienia kandydata. 

Jak już wspomniałam wcześniej, skutecznym zabiegiem w przypadku osób bez doświadczenia w branży jest napisanie krótkiego wstępu czy też podsumowania naszej kariery i osoby. Jest to dobry sposób, aby wytłumaczyć nasz brak doświadczenia dużym zainteresowaniem branżą i testowaniem oprogramowania.

Doświadczenie zawodowe


W przypadku osób zmieniających branżę też może być świetną okazją do wykazania się. Ważne jest, aby poza podaniem stanowiska i firmy, w której pracowaliśmy, podać krótko zakres naszych obowiązków. Idealnie gdy obowiązki te pokrywają się z wymaganiami na aplikowane stanowisko. Zakres zadań z naszej poprzedniej firmy może być też dowodem na posiadanie umiejętności, które są cenione w branży IT (sprawdź: cechy dobrego testera). Może korzystaliśmy z jakichś narzędzi, które są wykorzystywane w IT, np. z Jiry, co też jest słowem-kluczem przy filtrowaniu kandydatów przez rekruterów.

Jeśli braliśmy udział w praktykach z testowania oprogramowania, to również dobrze jest to umieścić w sekcji dotyczącej doświadczenia zawodowego. 

Musimy mieć ciągle na uwadze, na jakie stanowisko aplikujemy i każdą sekcję CV dostosowywać do profilu testera oprogramowania. W przypadku gdy posiadamy bogate doświadczenie zawodowe, które w żaden sposób jednak nie jest związane z testowaniem, to warto przemyśleć pominięcie tego w CV. 

Edukacja – podajemy najistotniejsze i najnowsze osiągnięcia edukacyjne oraz zdobyte certyfikaty.

eduakcjaJeśli posiadamy dwa dyplomy (licencjat, magister czy studia podyplomowe), to zdecydowanie jest to wystarczająca informacja o naszym wykształceniu i nie ma potrzeby dodawania informacji o naszym liceum czy technikum. W przypadku gdy studiujemy na uczelniach technicznych i jakieś przedmioty mają związek z testowaniem oprogramowania, to również można dodać taką informację.

Ważne: zarówno informacje o edukacji jak i o doświadczeniu zawodowym podajemy od najnowszych do tych starszych. Rekruter przede wszystkim chce wiedzieć czym zajmowaliśmy się ostatnio, a nie 5 lat temu.

Umiejętności, czyli ta część CV, która prawdopodobnie najbardziej interesuje rekruterów.


Umiejętności powinniśmy dzielić na przejrzyste sekcje, np. znajomość poszczególnych technologii i narzędzi, języki, umiejętności miękkie. Ostatnio dość modne stało się przedstawianie poziomu zaawansowania umiejętności w sposób graficzny, np pasek postępu czy odpowiednia ilość wypełnionych kulek. Graficznie wygląda to z pewnością interesująco, jednak bezpieczną formą jest tradycyjny opis w stylu “podstawowy / zaawansowany”.

Dotyczy się to również języków obcych. Lepszą opcją jest użycie słownego opisu czy Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego A1-C2. Jeśli nasze CV jest w języku angielskim, a nasze imię i nazwisko nie jest typowo polskie, to można dodać informację, iż język polski jest naszym językiem ojczystym. 

słowa kluczeJeśli chodzi o umiejętności miękkie, to warto dopasować je do cech dobrego testera, oczywiście pod warunkiem, że posiadamy takie umiejętności. Warto wybrać ich kilka i nie umieszczać wszystkich synonimów słowa “dokładny”.
Pamiętajmy, że rekruter będzie zwracał uwagę na słowa-klucze!

 

Hobby, czyli pół człowiek, pół tester.

muzykZdecydowanie nie jest to sekcja CV, która nagle sprawi, że dostaniemy pracę jako tester oprogramowania, ale może nam pomóc w wyróżnieniu się spośród innych kandydatów. Jeśli mamy nietuzinkowe zainteresowania to z pewnością nie należy rezygnować z tej sekcji. Pokazuje ona, że jesteśmy osobą aktywną, chętną do rozwoju, pełną pasji i zaangażowania. Pod warunkiem, że naprawdę interesujemy się tematem. Warto wybrać węższe i dokładne zagadnienie, niż wpisywać “sport, muzyka”. Podajmy konkretne kategorie i gatunki. Nie starajmy się na siłę umieszczać tutaj zainteresowań związanych z technologiami, by udowodnić, iż jesteśmy najbardziej zaangażowanym kandydatem (chyba, że naprawdę jest to obszar naszego zainteresowania również poza karierą zawodową). Hobby powinno być subtelnym, interesującym dodatkiem, który odróżni nas od innych i może być powodem do wykazania się wiedzą w temacie.

Na końcu coś, o czym nie możemy zapomnieć,

gdyż bez tego nasze CV nie weźmie udziału w rekrutacji – klauzula o ochronie danych osobowych. Czy dodamy ją w języku angielskim, czy po polsku nie jest aż tak ważne, jak po prostu umieszczenie samej klauzuli.

W jakim języku napisać dobre CV dla testera oprogramowania?

To zależy do jakiej firmy aplikujemy. Jeśli jest to firma zagraniczna i oferta pracy była w języku angielskim, to jak najbardziej wysyłamy w języku angielskim. Jeśli język obcy jest naszą dobrą stroną, to wtedy szczególnie warto podkreślić to wysyłając CV po angielsku. Gdy oferta pracy jest w języku polskim, to mamy trzy wyjścia: CV po polsku, CV po angielsku lub… wysłać CV w wersji po polsku i po angielsku. Osobiście wybieram opcję nr 2 lub CV w dwóch wersjach językowych, jednak nie wysyłam nigdy tylko po polsku. Oczywiście istnieje wiele firm, w których na co dzień nie używa się języka obcego, jednak branża IT jest dość mocno związana z językiem angielskim i przydaje się on chociaż w najmniejszym stopniu.
Jednak na pewno powinniśmy wystrzegać się wysyłania CV w języku polskim jeśli odpowiadamy na ofertę w języku obcym.

Co jeszcze można dodać jako kandydat na stanowisko junior tester aby stworzyć dobre CV? Jeśli nie posiadamy doświadczenia ani studiów kierunkowych, to możemy dodać informacje o meetupach i konferencjach, w których uczestniczymy lub zamieścić informację o planowanych kursach.

Ładne CV, co to znaczy?


colorfulZdarzają się kandydaci, którzy chcą się wyróżnić tworząc bardzo graficzne CV. Czasem niestety nie przynosi to zamierzonego efektu i kandydat może wyróżnić się w negatywny sposób.
CV to nasza wizytówka, nasz dokument. Liczy się przede wszystkim treść, ale musi być ona przedstawiona w schludny i uporządkowany sposób. CV powinno być przejrzyste, podzielone na sekcje tak, aby rekruter mógł łatwo wyszukać interesujące go kwestie. Pamiętajmy też o spójności CV – zachowajmy takie same czcionki w powtarzających się sekcjach oraz trzymajmy się wybranego formatu dat.
Skupmy się również na objętości naszego CV.
Bardzo wygodne dla rekruterów są formaty jednostronne.
Jeśli potrafimy umieścić wszystkie ważne informacje na jednej stronie, bez upychania ich jak na ulotce do leków, to zdecydowanie polecam tę opcję.
Natomiast jeśli chcemy napisać trochę więcej o sobie i o swoich doświadczeniach, wtedy lepiej zrobić to na dwóch stronach. Starajmy się jednak nie przekraczać tej liczby, szczególnie jeśli jesteśmy kandydatami na staż czy stanowisko juniora. Skoro nie mieścimy się na dwóch stronach, to oznacza, że jakieś informacje są zbędne i należy je usunąć.  

Kiedy nasze doświadczenie będzie już bogate i będziemy chcieli pochwalić się nim potencjalnemu pracodawcy, to możemy wysyłać CV w dwóch wersjach – wersja pełna, zawierająca kompletne doświadczenie oraz wersja skrócona, prezentująca na jednej stronie najważniejsze osiągnięcia, umiejętności i najbardziej aktualne zatrudnienie. 

Różne formaty CVGdy nasze dobre CV na stanowisko junior tester wydaje się już być gotowe, warto je wydrukować i zobaczyć w takiej wersji, w jakiej będzie widział je rekruter.
Bardzo rażące jest łamanie sekcji na stronach. Jeżeli coś nie mieści się na stronie pierwszej – przenieśmy całą sekcję na stronę drugą.
Należy też sprawdzić, czy na końcach linijek nie pozostawiliśmy pojedynczych “i”, “z”, czy “w”, bo to również psuje efekt wizualny.

Gdzie i w czym tworzyć CV? Na to jest kilka sposobów. Można skorzystać z gotowych kreatorów CV lub gotowych szablonów. Jest to bardzo wygodna opcja, pod warunkiem, że kreator pozwala nam na dostosowanie CV do naszych potrzeb i nie uniemożliwia usunięcia pól, które akurat nas nie interesują. Można oczywiście też stworzyć CV samemu, co za pewnie wymaga więcej pracy, ale daje też więcej swobody.

Nie jest to tajemnicą, że konkurencja na rynku IT jest duża i stale rośnie. Nie upoważnia nas to jednak do kłamania w CV. Wpisujmy tylko te umiejętności, które naprawdę posiadamy. Nie zawyżajmy naszych umiejętności, żeby tylko zwiększyć szansę na odzew, bo może nas to przekreślić na kolejnym etapie rekrutacji. Szczególnie język obcy jest często mocno weryfikowany na rozmowach do firm z klientami zagranicznymi. Oczywiście, nie powinniśmy też być zbyt skromni. Musimy pokazać wszystkie nasze dobre strony i udowodnić, że będziemy dobrymi testerami oprogramowania.

Pliki CVNa sam koniec, słowa wyjaśnienia, skąd ten post. Powyższe spostrzeżenia opieram na swoim doświadczeniu zarówno jako junior szukający pracy, jak i teraz już jako rekruter poszukujący stażysty i juniora. Nie jestem zatem profesjonalnym rekruterem, ale przejrzałam już wystarczającą ilość CV, żeby zwrócić uwagę na wyżej wymienione problemy. Większości z tych błędów można uniknąć, poświęcając chwilę na przeczytanie blogów, artykułów czy słuchanie webinarów osób, które zajmują się rekrutacją na stanowisko tester oprogramowania.


Przy tworzeniu własnego CV korzystałam przede wszystkim z tych materiałów:

kandydaciCV to Twój pierwszy kontakt z rekruterem a może nawet pracodawcą. Nie pozwól, żebyś odpadł na starcie. Zaciekaw swoją osobą, pokaż, że jesteś dokładny i rzetelny, a zarazem warty uwagi. Stwórz dobre CV, takiego kandydata, do którego sam chcesz zadzwonić. Pamiętaj, że CV powinno być schludne i treściwe, a czego nie powie CV to dopowie list motywacyjny, który również warto przygotować, szczególnie na samym początku kariery.

Konkurencja na rynku IT jest już i tak duża, więc po co dawać przewagę innym kandydatom na etapie tworzenia CV? A jak już nasze CV będzie gotowe, to nie pozostaje nam nic innego jak wysyłać i szukać pracy. O tym, jak znaleźć pierwszą pracę w IT, przeczytasz w poprzednim poście. Powodzenia!

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Jak znaleźć pierwszą pracę w IT

Jak znaleźć pierwszą pracę w IT?

Jak znaleźć pierwszą pracę w IT

Jak znaleźć pierwszą pracę w IT?

                     Z dnia na dzień kandydatów chętnych rozpocząć karierę jako tester oprogramowania przybywa a tym samym liczba chętnych na stanowisko juniora rośnie. Ciężko oprzeć się wrażeniu, iż znaleźć pracę w IT czy nawet staż jest coraz trudniej. Wśród chętnych są nie tylko absolwenci szeroko pojętych studiów informatycznych jak i ci, którzy do tej pory z branżą IT niewiele mieli do czynienia ale są zdeterminowani by odmienić swoją karierę. Jak więc znaleźć pierwszą pracę w IT? W tym poście postaram się podać kilka sposobów i wskazówek opartych na moich doświadczeniach kiedy to szukałam pierwszej pracy jako tester oprogramowania. Większość z podanych informacji może wydawać się oczywista, ale gdy sama stawiałam pierwsze kroki w IT, to każda wskazówka była cenna. A jeśli ktoś zna jeszcze inne metody poszukiwania zatrudnienia to zachęcam do pozostawienia komentarza.

Na początku przytoczę najważniejszą zasadę, którą usłyszałam od doradcy zawodowego: szukanie pracy to też praca. Aby znaleźć pierwszą pracę w IT, czy jakąkolwiek pracę, nie wystarczy wpisać danej frazy w google i kliknąć Wyślij CV. Szukanie pracy jest zajęciem czasochłonnym i wymaga codziennego przeglądania ofert pracy ale również ofert kursów, stażów czy programów szkoleniowych, aż do skutku. Warto z góry założyć, że poświęcimy dziennie nawet kilka godzin na szukanie pracy. Wraz ze zdobywanym doświadczeniem poszukiwanie pracy jest łatwiejsze, a gdy jesteśmy już specjalistami w swojej dziedzinie to rekruterzy sami będą nas szukać. Ale na początku musimy włożyć w to trochę wysiłku. Oczywiście jeśli ktoś ma szczęście to może dostać pracę i za pierwszym wysłanym CV, ale niestety w większości przypadków trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Potrzeba czasu na znalezienie pracy

Musimy pogodzić się też z myślą, że jeśli nie posiadamy żadnego doświadczenia albo przebranżawiamy się, to niekoniecznie od razu znajdziemy pracę na stanowisku juniora więc będziemy musieli zacząć od stażu czy praktyk. Wiąże się to nierzadko z niskim wynagrodzeniem na starcie, ale za to otrzymujemy wiedzę i cenne doświadczenie. 

Kiedy poszukujemy pierwszej pracy w nowej branży to ciężko być wybrednym. Oczywiście warto szukać oferty firmy, w której chcielibyśmy pracować i która nas interesuje, ponieważ wtedy będziemy bardziej zmotywowani aby dostać pracę, co z pewnością będzie widoczne na rozmowie kwalifikacyjnej. Jednak gdy szukamy pierwszej pracy w nowej branży nie możemy się ograniczać a wręcz powinniśmy zwiększać swoje szanse na zatrudnienie wysyłając CV do wszystkich firm oferujących stanowisko juniora czy stażysty. Jeśli podane wymagania w ofercie przewyższają nasze umiejętności to powinniśmy wykonać dwie rzeczy: zapisać te umiejętności na listę tematów do nauki oraz … wysłać swoje CV.

Apply nowPodane wymagania to przeważnie opis idealnego kandydata. Nic dziwnego, każdy chciałby zatrudnić jak najlepszego pracownika, z dużym doświadczeniem i obszerną wiedzą. Jednak nie oznacza to, że jesteśmy z góry na straconej pozycji. Może posiadamy jakiś punkt w CV, który przykuje uwagę rekrutera i da nam szansę na rozmowę. Zawsze należy próbować, bo nigdy nie wiemy kogo tak naprawdę szuka rekruter. Zdarza się, że wybierany jest kandydat z nieco mniejszym zapleczem technicznym ale za to z silnymi umiejętnościami miękkimi, charyzmą i bogatym doświadczeniem z innych branż, które może być równie dobrze wykorzystane w testowaniu oprogramowania. Należy jednak pamiętać o jednej, bardzo ważnej rzeczy: dostosowaniu CV i listu motywacyjnego do oferty i wymagań w konkretnej firmie. Choćbyśmy mieli napisać 50 wersji CV, moim zdaniem warto. Pokazuje to, że jesteśmy uważni, dokładni i traktujemy pracodawcę/rekrutera z szacunkiem. 

A teraz przejdźmy do konkretów – gdzie szukać, aby znaleźć pierwszą pracę w IT?

Social media

1. Grupy na Facebooku.

Jeszcze kilka lat temu ogłaszanie się na Facebooku nie było aż tak popularne jak teraz. Rekruterzy chcą przykuć naszą uwagę nawet podczas tzw. porannego przeglądania fejsa. Jeśli chodzi o branżę IT to grupy dostępne na Facebooku są ogromnym źródłem świeżutkich ofert. Ogłoszenia są zamieszczane nie tylko przez rekruterów ale również przez pracowników poszczególnych firm, w których jest prowadzona rekrutacja. Oferty pracy znajdziemy między innymi na grupach:

-QA Tester – oferty pracy
-Praca w IT dla Stażystów i Juniorów (IT Jobs for Intern/Junior)
-Praca w IT – Junior/Staż (grupa portalu Nofluffjobs.com)
-Praca- Kariera It
-Testowanie oprogramowania – PRACA, Ogłoszenia

Godnymi uwagi są też grupy:
-Testowanie oprogramowania
-Tester oprogramowania – wsparcie na starcie

2. Kandydat z polecenia.


Jest to chyba najlepsza opcja ubiegania się o pracę lub staż, kiedy pracownik firmy poleca nas jako kandydata. Warto więc sprawdzić czy nie mamy wśród znajomych osoby, która pracuje w branży IT i podpytać, czy czasem w ich firmie nie jest prowadzona rekrutacja. Startując jako kandydat z polecenia zyskujemy zaufanie rekruterów, gdyż ktoś za nas poręczył i przedstawił nas jako dobrego kandydata na konkretne stanowisko. Polecający również na tym korzysta, ponieważ obecnie firmy mają specjalne programy poleceń, oferujące niemałe bonusy za polecenie dobrego kandydata. Jeśli kandydat okaże się naprawdę mocnym zawodnikiem to zyskuje na tym również pracodawca, bo mimo ogromnej liczby zainteresowanych stanowiskiem tester oprogramowania, to wbrew pozorom o dobrego pracownika nie aż tak łatwo.

Kandydat z polecenia
aplikuj

3. Portale z ogłoszeniami o pracę.


Poza standardowymi portalami z ogłoszeniami o pracę, jak
pracuj.pl, praca.pl czy olx.pl,
istnieje kilka portali dedykowanych branży IT.

Pierwszą pracę w IT możemy znaleźć między innymi na:
justjoin.it,
nofluffjobs.com,
bulldogjob.pl 
jobsforgeek.com

Ale nie zapominajmy również o wyszukiwarce Google! Oferty mniejszych firm można często wyszukać wpisując odpowiednią frazę w wyszukiwarce, np. Tester oprogramowania  + miasto, które nas interesuje.

4. LinkedIn 

To miejsce gdzie nie tylko możemy znaleźć ofertę pracy, ale również stworzyć wirtualne CV i udostępnić je rekruterom, dzięki czemu oni sami mogą nas odnaleźć. Profil na LinkedIn to pozycja obowiązkowa. Im więcej dodamy informacji na temat naszych umiejętności, tym większe szanse na to, że ktoś nas zauważy.

linkedin

5. Kursy, szkolenia i projekty unijne.


Jak wspomniałam w poprzednim poście (Droga do IT), ciekawą formą rozwoju i zdobycia pierwszego doświadczenia są projekty unijne. Ja miałam okazję zapoznać się z projektem Pozytywna Energia w IT, który był prowadzony na terytorium województwa Śląskiego. Projekt rozpoczynał się serią spotkań z doradcą zawodowym, który pomagał opracować CV, list motywacyjny oraz pomagał przygotować się do rozmów kwalifikacyjnych. Szkolenia rozpoczynał 5-cio dniowy kurs ECDL, kończący się egzaminem. Następnie uczestnik wybierał pomiędzy trzema ścieżkami rozwoju: tester oprogramowania, inżynier wymagań oraz analityk biznesowy. Specjalizacyjny kurs trwał 10 dni i również kończył się egzaminem z certyfikatem. Po zdanym egzaminie, uczestnik kursu ma możliwość udania się na 3-miesięczny, płatny staż. Szkolenia są w całości finansowane, co stanowi niewątpliwy plus obrania takiej drogi do IT, gdyż wszystkie szkolenia z certyfikatami w branży IT są raczej dość kosztowne.
Warto szukać tego typu projektów, ponieważ przez cały okres trwania edycji dostajemy nie tylko wiedzę i możliwość uzyskania certyfikatu, ale również opiekę doradcy zawodowego i sporą szansę na staż.

Unia

6. Szkolenia i akademie testowania.


Czasami firmy zamiast przeprowadzać standardową rekrutację, decydują się na zorganizowanie kursu praktycznego dla kilku/kilkunastu kandydatów, z których najlepszy dostaje ofertę stażu. Nawet jeśli nasz udział w takim kursie nie skończy się otrzymaniem propozycji zatrudnienia, to jest to z pewnością dobra metoda na zdobycie doświadczenia.
Inne firmy natomiast organizują płatne akademie testowania, po których jest możliwość zatrudnienia w ich firmie, np. Sii, Testuj.pl

bądź proaktywny

7. Pisanie bezpośrednio do firm z branży IT.

Jest to mniej wygodna opcja, aczkolwiek nadal stosowana. Jeśli firmy nie mają w danym momencie otwartej rekrutacji, można mimo to wysłać swoje CV wraz z listem motywacyjnym i informacją, iż wiemy o braku aktualnych ofert pracy, ale może potrzebny jest w firmie stażysta lub mogą nasze CV wrzucić do bazy kandydatów i wykorzystać je w przyszłej rekrutacji. Niektórzy mogą uznać to za narzucanie się a inni jako bycie proaktywnym.

8. Pay per bug.

Okres od wysłania pierwszego CV do dostania pierwszej pracy może wynosić kilka miesięcy a nawet dłużej. Warto wykorzystać ten czas zapisując się na platformy, gdzie możemy dostać wynagrodzenie od znalezionego błędu w aplikacji. O tych platformach wspominałam już w poprzednim poście: test IO, uTest, Beta Family, Testbirds. Nie jest to do końca standardowe zatrudnienie o jakie nam chodziło, ale z pewnością jest to dobry sposób na zdobycie doświadczenia a przy okazji możemy dostać wynagrodzenie.

szukanie pracy

Szukanie stażu czy pierwszej pracy w IT może okazać się sporym wyzwaniem. Przy ciągle rosnącej liczbie osób zainteresowanych wejściem do branży ważne jest aby być proaktywnym i korzystać z wielu opcji na rozpoczęcie kariery. Staż czy pierwsza praca jako tester oprogramowania cieszy się obecnie sporym zainteresowaniem, gdyż jest kluczem do naszej przyszłej kariery. 

Zadając sobie pytanie: jak znaleźć pracę w IT, nie możemy również zapominać o podstawowej sprawie jaką jest przygotowanie dobrego CV i listu motywacyjnego. O tym jak napisać dobre CV przeczytasz w kolejnym wpisie.

 

O dodatkowych sposobach na szukanie pracy w IT przeczytasz w tym poście.

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Droga i stojący autostopowicz

Droga do IT, czyli jak wejść do branży i jak stawiać pierwsze kroki w IT

Droga i stojący autostopowicz

Droga do IT, czyli jak wejść do branży i jak stawiać pierwsze kroki w IT

         Ze względu na rosnące zainteresowanie wokół branży IT, powoli coraz trudniej jest w niej wystartować. Konkurencja rośnie i zdobyć pierwszą pracę czy staż nie jest już tak łatwo. Branża IT przyciąga i kusi takimi atrybutami jak wysokie zarobki, przyjazna atmosfera w pracy i niekończące się możliwości rozwoju. Skutkuje to niezliczoną ilością osób, które pragną wejść do tej branży, ale nie bardzo wiedzą jak się za to zabrać, jak postawić pierwsze kroki w IT. Dzisiaj opiszę jak wyglądała moja droga do IT. Moje pierwsze kroki w IT niekoniecznie były stawiane w idealnej kolejności, ale juniorzy startują w różny sposób i tak na prawdę, każda droga do IT jest dobra, jeśli jest skuteczna.
Ale zacznijmy po kolei.

Pomysł na zawódEtap I – “A może zostaniesz testerem?” czyli etap rozeznania w zawodzie.

Jak już wspominałam w moim pierwszym wpisie Skąd nauczyciel w IT, sama myśl o testowaniu oprogramowania została zasiana przez mojego partnera po tym, jak od czasu do czasu sprawdzałam jego strony internetowe, sklepy czy inne aplikacje. Na tym etapie o testowaniu nie wiedziałam praktycznie nic. Nie wiedziałam tak naprawdę, że w ogóle istnieje taki zawód jak tester oprogramowania. Bo kto to taki może być, co takiego ciężkiego jest w testowaniu, że aż potrzeba na to osobnego zawodu? Żeby odpowiedzieć sobie na te pytania, zaczęłam przeszukiwać internet wpisując frazy ‘testowanie oprogramowania’, ‘kim jest tester oprogramowania’, ‘zawody w IT’. Ogrom materiałów uświadomił mi, że nie jest to taki banalny zawód a od kandydatów na prawdę dużo się wymaga. Moja odpowiedź na pytanie jak zacząć to po prostu poznać zawód jak najlepiej się da. Czytać blogi i oglądać webinary żeby wiedzieć czy na pewno rozumiemy na czym ta praca polega i czy jest to coś, co będzie nas fascynować. Etap pierwszy zakończyłam więc znajomością odpowiedzi na pytanie Tester oprogramowania – co to i na co to komu.

Pytania i odpowiedziEtap II – Czy nadaję się do IT? czyli wymagania kontra moje umiejętności.

Jak już zrozumiałam kim jest tester oprogramowania i czym się zajmuje, przeszłam do obiektywnej analizy wymagań i oczekiwań od kandydata na testera oprogramowania w zestawieniu do umiejętności i cech charakteru, które posiadam. Przeglądałam wymagania w ofertach pracy oraz artykuły pt. cechy dobrego testera i próbowałam oszacować, czy na prawdę się do tego nadaję jednocześnie zadając sobie pytanie czy na pewno jest to zawód, który chcę wykonywać. Moim zdaniem nie można robić czegoś na prawdę dobrze, jeśli tego nie lubimy, jeśli nas to nie interesuje i nie fascynuje. Znalazłam również test na testera (o teście na testera przeczytasz w tym wpisie), który utwierdził mnie w przekonaniu, że to jest to, co chcę robić. Jak już zebrałam odpowiedzi twierdzące, to przeszłam do kolejnego etapu jaki skrywa droga do IT.

Nauka i czytanie
Etap III – ISTQB, czyli przygotowanie teoretyczne

Ten etap jest chyba najbardziej dyskusyjny. ISTQB samo w sobie ma wielu zwolenników jak i przeciwników, a już na pewno na tak wczesnym etapie kariery czy edukacji ukierunkowanej na testowanie oprogramowania. ISTQB, czyli International Software Testing Qualifications Board – certyfikat potwierdzający opanowanie teoretycznych podstaw testowania. Obecnie bardzo popularny i bardzo często zdawany przez osoby, które chcą wejść do branży IT, chcą zacząć przygodę z testowaniem. Dlaczego jest to punkt sporny? Często można usłyszeć, głównie od trenerów i autorytetów w środowisku testerskim, iż zdawanie tego certyfikatu ma sens dopiero, gdy posiadamy już jakieś praktyczne doświadczenie w testowaniu oprogramowania. I może ważniejszy argument: samo posiadanie certyfikatu nie zrobi z nikogo testera oprogramowania. Jest w tym dużo racji, bo ktoś, kto wcześniej nie miał pojęcia o testowaniu oprogramowania nie będzie miał z początku pojęcia o czym mówi sylabus ISTQB. Jednak dla mnie to właśnie o to chodziło – skoro do tej pory byłam zielona w temacie testowania, to chciałam zdobyć jakieś solidne podstawy teoretyczne więc zapisałam się na kurs przygotowujący do zdania egzaminu ISTQB. Jak wyglądał kurs i sam egzamin opowiem w osobnym poście. Etap trzeci był więc intensywną nauką teorii.

Ćwiczenia praktyczne
Etap IV – ćwiczenia praktyczne.

Bardzo ważny etap, który wpływa na naszą późniejszą rekrutację. Zanim jeszcze otrzymałam wyniki egzaminu, starałam się znaleźć możliwie jak najwięcej ćwiczeń i zadań by sprawdzić się jako tester oprogramowania. Na różnych grupach na FB pojawiały się od czasu do czasu zadania dla testerów czy organizowane praktyki online, podczas których raz na tydzień było udostępniane zadanie do wykonania a potem było one analizowane np. podczas webinaru.

Sprawdzić można się również biorąc udział w projekcie Mr Buggy. Istnieje też kilka platform na których nie tylko możemy uczyć się testowania ale również dostać wynagrodzenie za znalezione błędy: test IO, uTest, Beta Family, Testbirds.

Po zdanym certyfikacie ISTQB przyszedł czas na zdalne praktyki, które były częścią kursu przygotowującego do certyfikatu. Uczestnicy dostawali raz na tydzień zadanie, które należało wykonać w terminie a później zostawało one oceniane przez opiekuna praktyk. Podczas praktyk online używaliśmy m.in. programu do raportowania błędów i do pisania przypadków testowych. Jednym z ciekawszych zadań było przetestowanie sklepu internetowego. Zadanie pochłonęło mnie do reszty, nie chciałam przeoczyć żadnego błędu, testowałam na różnych urządzeniach i na różnych przeglądarkach. Ćwiczenia były bardzo pomocne ale im więcej, tym lepiej, więc polecam przeglądanie grup społecznościowych czy zapisanie się do wyżej wymienionych platform a na pewno pomoże nam to wejść do branży IT.

Etap V – CV i przygotowywanie się do rozmów.

pisanie cvPo ukończonej części praktycznej nadal szukałam różnych zadań do testowania oraz na podstawie ofert pracy spisałam najważniejsze wymagania, których jeszcze nie posiadałam. Wśród nich był między innymi język zapytań SQL. Na tym etapie musiałam również przysiąść nad swoim CV. O ile do tej pory wyglądało ono treściwe i schludne, to ni jak nie miało się do aplikowania na stanowisko testera oprogramowania. Przeredagowanie mojego CV zajęło mi więcej niż jeden dzień, a kilka kolejnych zleciało na napisaniu porządnego listu motywacyjnego oraz wstępu/streszczenia, który były mi później potrzebne przy aplikowaniu. Wskazówki dotyczące pisania CV gdy chcesz wejść do branży IT i przekwalifikować się na testera są opisane w tym poście.

poszukiwanie pracyEtap VI – aplikowanie i poszukiwanie stażu/kursu/pracy.

Gdy CV było już gotowe, rozpoczęło się prawdziwe poszukiwanie. Szukałam nie tylko pracy ale również stażu, podczas którego mogłabym się wiele nauczyć czy kursu na testera oprogramowania, który czasem jest organizowany przez różne firmy. W tym etapie, według niektórych popełniłam duży błąd – wysyłałam za mało CV. Mimo że byłam osobą zupełnie bez doświadczenia, to pozwoliłam sobie na ‘wybieranie’ firm, do których chciałabym aplikować. Z perspektywy czasu okazało się to dobrym podejściem, nie mniej jednak dość ryzykownym. Bardzo dokładnie czytałam oferty i ogłoszenia o pracę. Analizowałam, czy jestem dobrym kandydatem na to konkretne stanowisko oraz czy na pewno jest to firma, w której chciałabym pracować. Oczywiście, jeśli chcemy wejść do nowej branży to nie możemy sobie pozwolić na przebieranie w ofertach, a tym bardziej na wygórowane wymagania finansowe. Ja jednak chciałam mieć pewność, że trafię do firmy z ciekawymi projektami i że dużo się tam nauczę.  

podziękowania za udział w rekrutacji
Etap VII – ‘dziękujemy za zainteresowanie naszą ofertą….’

Przyszedł czas na ten smutny etap jakim jest otrzymywanie negatywnych odpowiedzi zwrotnych. Często otrzymywałam odpowiedzi, iż potrzebują kogoś z minimalnie większym doświadczeniem. No i nic dziwnego. Droga do IT składa się również i z takich porażek. Wiedziałam więc, że poza wysyłaniem CV powinnam ciągle się uczyć, robić wszystko by nie być po prostu kolejnym kandydatem. Znowu były webinary, książki i meetupy, czyli spotkania branżowe i ciekawe wykłady z branży IT. Aż w końcu nadszedł kolejny etap …

Etap VIII – zadania testowe i rozmowy kwalifikacyjne.

droga do sukcesuMoje pierwsze zadanie testowe było efektem pomyślnego przejścia do kolejnego etapu rekrutacji na wakacyjny staż w jednej z czołowych firm na rynku technologii. Samo zadanie sprawiło mi wiele radości, przyłożyłam się do niego najlepiej jak potrafiłam, aż na rozmowie padło pytanie czy ktoś mi nie pomagał w tym zadaniu. Jak już wiecie, zadanie pomyślnie przeszło kolejny etap i zostałam zaproszona na rozmowę w siedzibie firmy. Niestety rozmowa nie poszła tak dobrze jakbym tego oczekiwała. Może stres, może nie byłam aż tak dobrze przygotowana, a może to nie był jeszcze mój czas. Faktem jest, iż kluczowe dla powodzenia rozmowy kwalifikacyjnej jest przygotowanie kandydata. Wiedza o firmie, teoria testowania i bycie przygotowanym na typowe lub mniej typowe pytania rekrutacyjne. Rozmowa zakończyła się niepowodzeniem, które jednak dodało mi w pewnym sensie sił do dalszego poszukiwania pracy. Wiedziałam już, że jeśli będę się starać i próbować to również mam szansę na staż czy pracę, mimo iż nie wywodzę się z branży IT.

 

Nadszedł czas drugiej rozmowy kwalifikacyjnej. Była to firma, na której naprawdę mi zależało. Sama rozmowa była bardzo przyjemna, jednak niestety, ‘wybraliśmy kogoś z większym doświadczeniem’. Droga do IT znów wydała się być dosyć kręta.

 

podróżnik legoPo kilku dniach rozczarowania nadszedł czas dalszych poszukiwań aż w końcu trafiłam na projekt Pozytywna Energia w IT. Jest to świetny sposób by zmienić karierę i wejść do branży IT. Projekt składał się z rozmów z doradcą zawodowym, kursu i egzaminu ISTQB, kursu z Excela i kończył się 3-miesięcznym stażem (więcej o programie na w kolejnym poście). Z radością przyjęłam informację o zakwalifikowaniu do projektu i w niedługim czasie rozpoczęłam cykl spotkań z doradcą zawodowym. Były to dla mnie niezwykle cenne spotkania, które uświadomiły mi wiele z pozoru banalnych, ale bardzo ważnych rzeczy. Poczynając od tego, dlaczego czasem wynik rozmowy rekrutacyjnej może być negatywny, mimo naszych starań i umiejętności, kończąc na analizie naszych predyspozycji i pokazaniu jak możemy je maksymalnie wykorzystać w nowej branży. Byłam niesamowicie ciekawa tego projektu kiedy to wracając z ostatniego spotkania z panią doradczynią otrzymałam telefon. Moja wymarzona firma potrzebowała jeszcze jednego testera oprogramowania i tym razem postanowili dać szansę juniorowi – mnie. 

wybrany z grona ludzi
Etap IX – pierwsza praca jako tester oprogramowania.

W moim przypadku, od momentu zakiełkowania myśli o testowaniu oprogramowania do zdobycia pierwszej pracy minęło mniej więcej 7 miesięcy. Dla jednych dużo, dla innych mało. Słyszałam, że średnio czas przebranżowienia to ok 1,5 roku, ale ile osób – tyle ścieżek do IT. Uważam, że moja droga do IT nie była aż tak długa. Przebranżowienie to proces, który wymaga nie tylko czasu ale też chęci i motywacji do nauki. Ten etap był dopiero początkiem nieustannego uczenia się i rozwoju. Był przede wszystkim prawdziwym początkiem mojej przygody z testowaniem oprogramowania i z satysfakcją mogłam powiedzieć, że nauczycielowi udało się wejść do branży IT.

 

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

 

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT


Czy nadaje się do IT obrazek

Czy nadaję się do IT?

Czy nadaje się do IT obrazek

Czy nadaję się do IT?

               Branża IT to świat dla ludzi ambitnych, wymagających dużo od siebie i od świata, lubiących się uczyć, skrupulatnych i dokładnych, ale zarazem kreatywnych i otwartych na nowe wyzwania. Jednak czy każdy nadaje się do IT? Jeszcze do niedawna panowało przekonanie, że IT należy tylko i wyłącznie do osób z wykształceniem technicznym, do umysłów typowo ‘ścisłych’. 

Dziś, branża IT nie tylko oferuje przeróżne stanowiska, niekoniecznie ściśle związane z programowaniem, ale również jest otwarta na osoby spoza branży. Pod warunkiem, że są wystarczająco zmotywowane, chętne do nauki i chcą udowodnić, że potrafią wnieść coś wartościowego do wcześniej nieznanego im świata IT.

Mind obrazekW czasach gdy nie wystarczy by program działał, ale też musi przyciągać uwagę użytkownika, być wygodny w użyciu i budzić pozytywne emocje, coraz bardziej doceniane są też umiejętności miękkie i cechy tych osób, które do tej pory określały siebie jako ‘humanistów’. 

Stąd też różnorodne zaplecze testerów oprogramowania. Wśród nich znajdziemy byłych psychologów, terapeutów, fizjoterapeutów, księgowych czy właśnie nauczycieli.

Potwierdza to post na portalu BrandsIT.,  który również podaje, iż w Polsce ciągle mamy deficyt specjalistów IT.
Post dostępny pod linkiem:
https://brandsit.pl/tester-oprogramowania-twoja-nowa-praca/

Wymagania na poszczególne stanowiska są różne. Na niektórych będą wymagane umiejętności analityczne i umiejętności miękkie, a inne stanowiska wymagają wysokich kompetencji technicznych. Jak już wspomniałam w poście cechy dobrego testera, ważnym czynnikiem jest posiadanie zestawu właśnie tych cech, które są niezbędne na danym stanowisku. Musimy się zastanowić, czy aby na pewno jesteśmy zarówno dociekliwi i odporni na powtarzalność zadań jak i kreatywni w poszukiwaniu potencjalnych usterek, jeśli marzy nam się kariera jako tester oprogramowania.

Kolejnym krokiem jest zebranie jak najwięcej informacji o zawodzie, który nas interesuje.

Warto wiedzieć, jakie są konkretne zadania, jak wygląda codzienna praca na tym stanowisku, jakie są wyzwania i wymagania. Musimy się upewnić, że każdy aspekt tej pracy będzie nam odpowiadał i będziemy czerpali satysfakcję z zawodu. Trudno być specjalistą w jakiejś dziedzinie, jeśli sami szczerze się tym nie interesujemy. W tym pomocne są liczne webinary, blogi czy literatura, np. Webinar testuj.pl “Test na testera. Sprawdź czy nadajesz się do tego zawodu!”
Link do webinaru: https://youtu.be/drolO1LHcDs?t=3196

Warto zaznaczyć, że nasze poprzednie doświadczenie może być zawsze pomocne przy zmianie branży.

TestJeśli już wiemy, jak wygląda praca jako tester, posiadamy odpowiednie cechy charakteru, możemy również wykonać internetowy test predyspozycji.

Test na testera znajdziemy na poniższej stronie: 
https://www.testnatestera.pl/

 

Natomiast przykładowe testy na programistę znajdują się na poszczególnych stronach:

https://it-academy.pl/czy-nadajesz-sie-na-programiste/
https://codeitup.pl/test-predyspozycji/
https://kodilla.com/pl/test
https://coderstrust.pl/test-predyspozycji/

Dla większej pewności dobrze jest wykonać zadania próbne, znaleźć jakieś ćwiczenia, które chociaż w małym stopniu odzwierciedlają zadania na danym stanowisku.

Balance brain vs heartNatomiast jeśli przeszliśmy przez wszystkie powyższe etapy, dużo wiemy na temat samej pracy i wykonaliśmy próbne zadania, jeśli jesteśmy zdecydowani na 100%, że jest to nasz zawód marzeń i sądzimy, że nadajemy się do tej branży, to nie pozostaje nic innego jak tylko stawiać pierwsze kroki w IT.
A o tym już w następnym poście.

Jeśli spodobał Ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco
zapisz się na nasz darmowy newsletter!

Z pozdrowieniami,

Nauczyciel w IT

Logo nauczyciel w IT